Polscy naukowcy jako pierwsi ogłosili, że mają lek na koronawirusa. Powstało nawet specjalne konsorcjum, którego ważną częścią stała się firma Biomed-Lublin. Warto zaznaczyć, że jest to jedno z nielicznych europejskich przedsiębiorstw, które dysponuje technologią wytwarzania immunoglobin (przeciwciał - przyp. red.) z osocza ozdrowieńców.
Po wielu problemach, m.in. z pozyskaniem osocza, Biomed rozpoczął produkcję pierwszej partii leku. Udało się zarejestrować badanie kliniczne, do którego trwa obecnie nabór. Póki co udział w nim biorą 93 osoby. I na tym etapie lek utknął.
Czytaj też: Pizzeria poszukuje pracownika. Ukradł im auto
Notowany niedawno rekordowo wysoki poziom zachorowań spowodował, że do szpitali trafiali ciężko chorzy. A preparat, który zawiera przeciwciała, powinien być podawany pacjentom w pierwszym etapie choroby. Z tego powodu testowanie leku szło wolniej - powiedział "Rzeczpospolitej" Piotr Fic, który pełni obowiązki prezesa Biomedu.
W Polsce jest technologia, wytwórca i system poboru osocza. Niestety, to, co na Zachodzie zajmuje dni lub tygodnie, u nas trwa miesiące bądź lata. Nasz kraj ma również problem ze strategicznym planowaniem projektów. Dlatego inni są o krok przed nami.