Katia od 12 lat mieszka w Warszawie. W minioną niedzielę ok. godziny 21 Wybrzeżem Gdańskim wracała z wycieczki rowerowej. Wspinając się jednośladem pod stromy odcinek zauważyła trzy osoby, które stały na całej szerokości jezdni.
Czytaj więcej: Napadł na 92-letnią ciotkę. Czeka go surowa kara
Na drodze rowerowej w tym miejscu stoją dwa słupki. – Musiałam odpiąć buty, zejść z roweru i przecisnąć się między stojącymi tam ludźmi. Wcześniej poprosiłam, żeby się przesunęli. "A co, taka gruba jesteś?", usłyszałam w odpowiedzi. Wsiadłam z powrotem na rower, odwróciłam się i pokazałam im środkowy palec – cytuje młodą kobietę "Wyborcza".
Gest wściekłej kobiety rozsierdził grupę. Jeden z mężczyzn puścił się biegiem za kobietą, krzycząc i ją zatrzymał. Gdy kobieta wyjęła telefon, by nagrać zajście, napastnicy wyrwali jej urządzenie i wyrzucili. Jeden z mężczyzn chwycił ją od tyłu i zaczął dusić. Powalili ją na ziemię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiosną w centrum miasta została zgwałcona Liza, a tak jak ona pochodzę z Białorusi. Zaczęłam krzyczeć, tuż przy drodze przejeżdżało mnóstwo samochodów, nikt się nie zatrzymał, nikt nie zareagował. Leżałam na ziemi, byłam bezbronna. W końcu jeden z kierowców się zatrzymał, kobieta, która mnie zaatakowała, wyrzuciła telefon w krzaki, chyba chciała go wrzucić do Wisły. Razem z drugą kobietą i mężczyzną uciekli – opowiada dziewczyna "Gazecie Wyborczej".
Napadnięta kobieta zgłosiła napad na policję
Katia w rozmowie z portalem mówi, że ostatecznie udało jej się dotrzeć do domu. Następnie udała się na policję i SOR.
Policjant przyjmujący ode mnie zgłoszenie nie był zbytnio zainteresowany moją sprawą, dopiero policjantka, która przejęła zgłoszenie, wykazała się większą empatią. W szpitalu zostałam zbadana, przez kilkanaście godzin bolała mnie głowa i plecy, mam delikatny uraz kręgosłupa – mówi dziewczyna.
W tym momencie trwa analiza materiału dowodowego przez biegłych - przekazuje "Wyborczej" podinsp. Elwira Kozłowska z komisariatu policji na Żoliborzu. Niebawem policjanci zdecydują, czy sprawa zostanie skierowana do prokuratury, czy zajmą się nią funkcjonariusze. Do zawiadomienia zostało dołączone badanie ze szpitala.