W związku z kontrolami niemieckiej straży granicznej i gigantycznymi korkami ruch w Słubicach wzrósł ponad dwukrotnie, o czym donosi rmf24.pl.
To prawdziwy armageddon i stan przedzawałowy - powiedział w rozmowie z rozgłośnią zastępca burmistrza Słubic Tomasz Stefański.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie zauważył, że most na Odrze każdego dnia pokonuje nawet 25 tysięcy samochodów. Kontrole sprawiają, że tworzą się gigantyczne korki, co mocno odbija się na życiu mieszkańców.
Mieszkańcy, którzy na co dzień przekraczają granicę - a jest wielu takich, którzy robią to wielokrotnie, odwożąc dzieci do szkoły przedszkola czy jadąc do pracy - muszą się ustawić w długiej kolejce. To jest na pewno uciążliwe. To też duża uciążliwość dla przedsiębiorców. Lokalnie ma to wpływ na wymianę towarową, handel przygraniczny - zaznaczył.
Już od końca lipca w Słubicach obowiązuje zmieniona organizacja ruchu.
W każdy weekend i poniedziałek Słubice były zupełnie nieprzejezdne. To był istny armageddon. Wcześniej wszystkie drogi do granicy były zablokowane, ten ruch uniemożliwiał mieszkańcom dostanie się do domu, do szpitala, poruszanie się po mieście samochodem... - zauważa Tomasz Stefański, cytowany przez rmf24.pl.
Grzmi ws. decyzji Niemców. "Tak nie można funkcjonować"
Mieszkańcy Słubic są wręcz zdruzgotani decyzją Niemców o przedłużeniu kontroli granicznych. Z tej przyczyny muszą mierzyć się z wieloma niedogodnościami.
Próbujemy dojechać do pracy. Tak nie można funkcjonować. Kolejny pas ruchu jeszcze zamknęli, a ja pytam po co? Tam nic się przecież nie dzieje - powiedział jeden z kierowców w rozmowie z RMF FM.
Czytaj także: Koniec płacenia gotówką coraz bliżej? Oto wymowny sygnał