Zatruta Odra coraz bardziej niepokoi mieszkańców zachodniej Polski. Aktualnie rząd pracuje nad tym, by ustalić przyczyny katastrofy ekologicznej. Z rzeki do tej pory wyłowiono już kilkanaście ton śniętych ryb.
Wyniki próbek pobranych po polskiej stronie rzeki mają być znane najwcześniej w niedzielę. Z niemieckiego landu Brandenburgia płyną diagnozy wskazujące na wysokie zasolenie rzeki.
Tymczasem pojawiają się osoby zaniepokojone po kontakcie z Odrą. Toksykolog dr Eryk Matuszkiewicz w trakcie piątkowego dyżuru w szpitalu w Poznaniu odebrał kilkanaście telefonów od takich pacjentów.
Zgłaszali się przede wszystkim z objawami podrażnienia skóry. Mówili, że to po kontakcie z tą wodą (z Odry - red.). Skóra piekła, swędziała i pojawił się rumień - powiedział lekarz w rozmowie z Radiem ZET, zapewniając, że zgłaszane problemy to lekkie objawy.
Poparzenia po kontakcie z zatrutą Odrą?
Pojawiły się doniesienia o poparzeniach po kontakcie z zatrutą Odrą. Do tych informacji odniósł się już wojewoda lubuski Wojciech Dajczak.
Pojawiają się nieprawdziwe informacje, nie wiem, w jakim celu rozpowszechniane, że do lubuskich szpitali zgłaszają się ludzie, którzy zostali poparzeni czy też mają jakieś dolegliwości po kontakcie z Odrą, czy z tymi rybami. Monitorujemy tę sytuację. Codziennie sanepid jest w kontakcie z wszystkim lubuskimi szpitalami, ja jestem w kontakcie z Narodowym Funduszem Zdrowia. Nie było do tej pory takiego przypadku, aby ktoś zgłosił jakąkolwiek dolegliwość spowodowaną pobytem nad rzeką Odrą czy kontaktem z tymi rybami - zaznaczył wojewoda, cyt. przez radiozet.pl.
O postępach w badaniu Odry w sobotę informowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. "Otrzymaliśmy oficjalnie od strony niemieckiej aktualne wyniki badań wody. Nie stwierdzono obecności rtęci. Analizy po obu stronach granicy wykazują wysokie zasolenie. W Polsce trwają kompleksowe badania toksykologiczne. Poinformujemy o kolejnych wnioskach" - pisała na Twitterze.