Bracia poinformowali rodzinę, że jadą w czwartek rano na ryby. Gdy nie wrócili do wieczora, rodzina postanowiła powiadomić policję.
Sygnał od rodziny o zaginięciu dwóch braci otrzymaliśmy o godzinie 21:30 w czwartek – mówi portalowi "szczecinek.naszemiasto.pl" starszy aspirant Anna Matys, rzeczniczka prasowa komendy policji w Szczecinku.
Policja nad jeziorem Wilczkowo znalazła auto. Ciężko było jednak rozpocząć akcję poszukiwawczą ze względu na niedogodne warunki - zmrok i niedokładną lokalizację podaną przez rodzinę wędkarzy.
W celu szybszego namierzenia miejsca zdarzenia WOPRowcy ze Szczecinka wykorzystali aplikację Ratunek, dzięki której otrzymali dokładną lokalizację, gdzie mogli znajdować się mężczyźni.
Po dotarciu na miejsce służb ratunkowych, niezwłocznie przystąpiliśmy do działań poszukiwawczych w wodzie. Nasz płetwonurek zszedł pod powierzchnię wody w miejscu, gdzie został ujawniony przerębel. Udało się zlokalizować i wyciągnąć 2 osoby - relacjonują szczecineccy WOPRowcy.
Niestety, minęło zbyt dużo czasu. Mężczyzn nie udało się uratować.
Trwa dochodzenie w sprawie przyczyn tragedii. Policja przypuszcza, że załamał się pod nimi lód.