Marcin K. to prawdziwy bohater - twierdzą jednogłośnie internauci. 2 sierpnia Polak uratował trójkę dzieci, które zaczęły się topić w kąpielisku w Julianadorp (Holandia). Jak podaje RTL Nieuws, Marcin K. uratował całą trójkę, ale jego samego chwilę później wyciągnięto z wody martwego.
Marcin K. pojechał do Holandii, aby dorobić nieco do pensji. Cała rodzina liczyła na to, że niedługo wróci cały i zdrowy, a następnie zabierze ich na wakacje. Miał być w domu w tym tygodniu.
Internauci, zapoznając się z historią Marcina K., postanowili zrobić cokolwiek, aby ulżyć cierpieniu żonie Monice, a także dzieciom zmarłego - 12-letniej Martynie, 10-letniej Kamili i 2-letniemu Mateuszowi, którzy wiedzą już, że tata więcej ich nie przytuli. Zorganizowali zbiórkę, która szybko pobiła rekordy popularności.
Zebrali dla jego dzieci ponad 320 tys. euro
Za cel postawiono 300.000 euro. Kwota ta została zebrana - i to ze sporą nadwyżką. Wciąż można wpłacać pieniądze, które potrzebne są rodzinie Marcina K.
Pieniądze miały m.in. pokryć transport ciała zmarłego z Holandii do Polski, a także pokryć koszty pogrzebu.
Marcin był takim dobrym człowiekiem. Każdą wolną chwilę spędzał z dziećmi. Bawili się razem, żartował z nimi. Kochały go - opowiada ze łzami w oczach mama osieroconej trójki, cytowana przez RTL Nieuws.
Trumna z ciałem znajduje się od niedawna w Polsce, a już niedługo odbędzie się pogrzeb Marcina K. Pieniądze, które zebrane zostały w trakcie zbiórki, mają pomóc zapewnić bezpieczną przyszłość dzieciom bohatera.
Te pieniądze ogromnie pomogą. Moja córka może teraz kupić własne mieszkanie z dziećmi. I w ten sposób mają zapewnioną przyszłość - nie kryjąc łez wyznała mediom teściowa.
Rodzina jest wdzięczna internautom za wszystko, co do tej pory zrobili. Internauci wskazują jednak, że ich gest, w porównaniu do tego, co uczynił Polak, jest po prostu zwyczajny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.