Do niecodziennego spotkania doszło 31 maja. Paweł Żuchowski stał wraz z synem przy grobie polskiego żołnierza Dawida Pietrka, który służył w armii Stanów Zjednoczonych. Nagle obok cmentarza zatrzymała się limuzyna, z której wysiadł prezydent Joe Biden wraz z żoną. Niespodziewanie para prezydencka zaczęła iść w stronę Polaka.
Prezydencka para postanowiła przywitać się z Żuchowskim i jego synem. Joe Biden podszedł do Polaka i uścisnął mu dłoń. Następnie chłopiec opowiedział politykowi historię Dawida Pietrka. Żołnierz zginął w Afganistanie, mając zaledwie 24 lata. Dziennikarz uwiecznił wyjątkowe spotkanie aparatem, a zdjęcia zamieścił na Twitterze.
Czytaj także: Pradawny koronawirus. Ma ponad 25 tys. lat
W sieci zaczęły się pojawiać głosy internautów, jakoby spotkanie miało być ustawione. Miałoby to na celu polepszenie jego wizerunku w Polsce. Sprawę postanowił skomentować na Twitterze sam Paweł Żuchowski. Dziennikarz wykluczył jakąkolwiek możliwość zorganizowania sceny na cmentarzu w Arlington. Żartobliwie dodał, że nie ma jeszcze takich układów w Białym Domu, aby ustawiać spotkania z prezydentem USA. Ponadto zamieścił zdjęcie wykonane przez fotografa AFP.