23 lipca 2021 roku w okolicach godziny 22:00 w strefie 30 w Southampton doszło do tragicznego wypadku. Samochód osobowy wjechał w rowerzystę. Na miejscu zdarzenia interweniowało pogotowie ratunkowe, jednak pomimo wysiłków ratowników nie udało się uratować życia Joe Burtona. 33-latek zmarł w szpitalu w wyniku poniesionych obrażeń.
Sprawcą tragedii okazał się Polak. Kornel M. wracał swoim bmw z grilla u znajomych i to właśnie 25-latek wjechał w brytyjskiego rowerzystę. Jak się później okazało, pirat drogowy jechał z nadmierną prędkością 37 mil na godzinę, w miejscu, gdzie dozwolone było poruszanie się z maksymalną prędkością 30 mil na godzinę. Ponadto kierowca był pod wpływem marihuany, a kilka minut przed wypadkiem SMS-ował w trakcie jazdy.
Śmierć 33-latka była ogromną tragedią dla jego rodziny. 3 miesiące wcześniej Joe Burton wziął ślub. Miał wiele planów na przyszłość, które już nigdy się nie spełnią. Żona zmarłego do dziś nie może pogodzić się z tą nagłą i niezwykle bolesną stratą ukochanego. W rozmowie z "The Sun" przyznała, że para planowali mieć wspólnie dzieci, a teraz nie potrafi normalnie funkcjonować.
Nigdy nie mogłam się z nim pożegnać ani powiedzieć mu, że go kocham po raz ostatni. Naprawdę nie mam powodu, aby wstawać rano. Ciągle czuję się zbyt słaba, aby pracować, a nawet szukać pracy. Dość często widuję go w moich snach, a to przynosi jednocześnie ukojenie i ból - stwierdziła Anna.
Sąd skazał Polaka
Ponad rok po tragicznym wypadku zapadł wyrok w sprawie winowajcy. Kornel M. przyznał się do spowodowania śmierci rowerzysty. Sąd wymierzył mu za to karę 21 miesięcy pozbawienia wolności oraz zakazu prowadzenia pojazdów przez dwa lata i dziesięć miesięcy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.