W czwartek 26 stycznia około godziny 10:00 Natalia opuściła swój dom w Krosnowicach Kłodzkich w woj. dolnośląskim. Bliskich poinformowała, że idzie na spacer. Od momentu, kiedy przekroczyła próg, ślad po niej zaginął.
Wyszła na spacer i już nie wróciła
Kiedy 24-latka podejrzanie długo nie wracała z przechadzki, jej rodzina postanowiła zaalarmować policję, nagłośniła też sprawę w mediach społecznościowych. Jak wynikało z przekazanych informacji, dziewczyna chorowała na padaczkę. Nie miała przy sobie dokumentów, na spacer wzięła tylko telefon.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja wszczęła poszukiwania, na oficjalnej stronie Dolnośląskiej Policji udostępniono rysopis oraz wizerunek zaginionej. W akcję zaangażowała się także fundacja zajmująca się poszukiwaniem osób w terenie otwartym, Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza LIFE. Rodzina wskazywała, że Natalia mogła przebywać w Kłodzku, Żelaznej lub w Krosnowicach.
Tragiczny finał poszukiwań
W piątek wieczorem siostra Natalii przekazała na Facebooku fatalną wiadomość. W poruszającym poście poinformowała, że 24-latka nie żyje.
Odpoczywaj w spokoju siostrzyczko. Nigdy nie przestanę za Tobą tęsknić, zawsze będziesz moją ukochaną starszą siostrą, moją najlepszą przyjaciółką. Dlaczego odeszłaś tak szybko... Kocham Cię. Dziękuję wszystkim, którzy podawali post o zaginięciu Natalki dalej. Niestety było już za późno - czytamy we wpisie siostry Natalii.
Przyczyna śmierci 24-letniej mieszkanki Krosnowic jak na razie nie jest znana. Jak podaje "Gazeta Wrocławska", powołując się na dane policji, według wstępnych ustaleń śledczych do śmierci kobiety nie przyczyniły się osoby trzecie.
Czytaj także: Martwy płód w oczyszczalni ścieków. Nowe informacje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.