Patrole, w skład których wchodzą policjanci i kontrolerzy, zaczęły sprawdzać, czy pasażerowie komunikacji miejskiej posiadają maseczki. Jeśli tak, to czy noszą je w odpowiedni sposób. Karę można dostać za brak maseczek, noszenie ich w nieprawidłowy sposób lub, oczywiście, za jazdę na gapę.
Maseczki w komunikacji miejskiej
Dla niektórych poluzowanie obostrzeń oznacza całkowity koniec pandemii koronawirusa. To jednak nie jest prawda. Coraz częściej w sklepach pojawiają się osoby, które nie noszą maseczek w ogóle. Inni, jeśli już je noszą, zakładają je nieprawidłowo - nie zasłaniają nosa.
To samo można zauważyć w komunikacji miejskiej. Funkcjonariusze policji zdecydowali się działać i od teraz pojawiają się w autobusach i tramwajach, żeby egzekwować przestrzeganie zasad bezpieczeństwa.
Ile wynosi kara za zignorowanie zasad? Osoby, które nie zakrywają w komunikacji miejskiej nosa i ust mogą na wstępie dostać karę w wysokości 500 zł. Policjant może również zdecydować, czy skierować wniosek do sądu o nałożenie kary administracyjnej. Ta może wynieść nawet do 30 tys. złotych.
Sprawdzanie, czy pasażerowie noszą maseczki, odbywa się już we Wrocławiu i Krakowie. Podobnych działań należy spodziewać się także w innych miastach.
Zobacz także: Podróżni bez masek. Nagraliśmy, jak reagują na upomnienie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.