— W tym roku świętujemy Pride żywiołową kolekcją zegarków zainspirowanych kultową tęczową flagą — czytamy na stronie szwajcarskiej firmy Swatch. Zgodnie z opisem, każdy z zegarków reprezentuje jedną z barw flagi, posiada też symetryczny sekundnik - symbol równości, oraz kolorowe szlufki, podkreślające różnorodność.
Tęczowe zegarki nie przypadły do gustu funkcjonariuszom malezyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. 14 maja urządzono... nalot na sklepy Swatcha w Malezji. Przeszukano 11 sklepów, a w centrum handlowym w Kuala Lumpur skonfiskowano 22 zegarki.
Konfiskata zegarków to nie koniec, a początek problemów szwajcarskiej firmy. Urzędnicy uznali, że Swatch popełnił przestępstwo, ponieważ tęczowe zegarki naruszają ustawę z 1984 roku, zgodnie z którą firmy handlujące przedmiotami, które mogą "szkodzić moralności" obywateli kraju, popełniają przestępstwo.
Odpowiedź firmy Swatch
Konfiskata tęczowych zegarków odbiła się szerokim echem w Malezji, o skandalu dowiedział się także Nick Hayek, dyrektor generalny Swatch.
Zdecydowanie zaprzeczamy, że nasza kolekcja zegarków, która wykorzystuje tęczowe kolory i niesie przesłanie pokoju i miłości, może być szkodliwa dla kogokolwiek — poinformował Hayek w oficjalnym oświadczeniu.
Przedstawiciel przedsiębiorstwa dodał również, że zastanawia się, czy władze Malezji zamierzają też konfiskować tęcze, które pojawią się na niebie. Firma zapowiedziała już, że podejmie kroki prawne w celu odzyskania towaru.
Jak przypomina Reuters, w ostatnich latach w Malezji rośnie nietolerancja wobec społeczności LGBT. Akty homoseksualne są w Malezji nielegalne, chociaż wyroki skazujące są stosunkowo rzadkie. W kraju obowiązuje zarówno prawo świeckie, jak i prawo religijne - prawo szariatu.