Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Policjanci chcieli pożyczyć pieniądze. Takiej wpadki się nie spodziewali

70

Kielecka policja prowadzi postępowanie w sprawie zaginięcia koperty z wnioskami funkcjonariuszy starających się o pożyczkę w kasie zapomogowo-pożyczkowej. Dokumenty zniknęły, po tym, jak zostawił je w swojej kamienicy szef policyjnych związkowców w komendzie miejskiej w Kielcach.

Policjanci chcieli pożyczyć pieniądze. Takiej wpadki się nie spodziewali
Zdjęcie podglądowe. (Google Maps)

Nerwowa atmosfera w Komendzie Miejskiej Policji w Kielcach. Dlaczego? Wszystko przez to, że zginęły wnioski policjantów do kasy zapomogowo-pożyczkowej zawierające poufne dane.

Tam przecież były dane osobowe wnioskodawców, żyrantów, adresy i numery kont bankowych - mówi informator " Gazety Wyborczej".

Z nieoficjalnych informacji wynika, że winę za zniknięcie dokumentów ponosi szef związków zawodowych w komendzie miejskiej, który miał je zostawić na skrzynce na listy w kamienicy, gdzie mieszka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tusk z ochroną SOP. "Groźba zamachu realna"

Policja wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia. Jak przekazała "Gazecie Wyborczej" Małgorzata Perkowska-Kiepas z KMP w Kielcach, czwartego kwietnia komenda przyjęła "zawiadomienie od funkcjonariusza KMP w Kielcach dotyczące ukrycia dokumentów przez osobę, która nie miała prawa nimi rozporządzać". Postępowanie jest prowadzone w związku z art. 276 Kodeksu karnego.

W sprawie prowadzimy również wewnętrzne postępowanie w celu ustalenia, czy doszło do naruszenia dyscypliny służbowej - dodaje rzeczniczka komendy miejskiej policji w rozmowie z "GW".

"Gazeta Wyborcza" ustaliła, że zaginione wnioski na skrzynce pocztowej zostawił przewodniczący zarządu terenowego NSZZ Policjantów w Kielcach i zarazem przewodniczący Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej przy Komendzie Miejskiej Policji w Kielcach, Ryszard Skrzątek.

Mieszkam w tym samym miejscu 27 lat, nigdy nie było żadnej kradzieży, a budynek jest wyposażony w domofon i moja czujność została uśpiona - tłumaczy Ryszard Skrzątek.

Przewodniczący KZP przekonuje, że dokumenty były niekompletne. Jednak były tam adresy i numery kont bankowych funkcjonariuszy. Skrzątek przeprasza i przyznaje, że to poważna sprawa.

Nie zaprzeczam, że tak się zdarzyło. Aczkolwiek druki wypełnione danymi osobowymi straty KZP nie przyniosą, bo były przed posiedzeniem i nieostemplowane (...) Przepraszam za całą sytuację - mówi Ryszard Skrzątek ("GW").

Autor: ESO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Nietypowy widok w lesie. "Natura potrafi zaskakiwać"
Dwie rosyjskie rafinerie bez ropy? Skuteczny atak Ukrainy
Myje się dwa razy w tygodniu. "Mam obawy, że brzydko pachnę"
Robert Karaś będzie reprezentować azjatycki kraj. "Zrobię to z dumą"
Wjechał na oblodzone jezioro. Auto utknęło na środku
Poruszające sceny. Tak dzieci pożegnały zamordowanego księdza
Pierwsze takie nagranie przelotu Falcona 9. "Potrafi nieźle huknąć"
"Klucz do skutecznej obrony". Mówi, co powinna robić Polska
Nagi mężczyzna w masce zaczepia kobiety. "Wyglądał jak obłąkany"
Rosjanin błagał o litość. Pokazali nagranie w sieci
Wyniki Lotto 21.02.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Nie żyje dwóch młodych strażaków. To kolejna tragedia w regionie
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić