Jak czytamy, proceder handlu mefedronem i marihuaną trwał od grudnia zeszłego roku do czerwca. Wśród podejrzanych jest siedem osób - jedna kobieta i sześciu mężczyzn - w wieku od 22 do 29 lat.
W minionym tygodniu zatrzymaliśmy siedem osób w związku z posiadaniem, udzielaniem i handlem narkotykami. Wśród nich jest trójka policjantów. Wszyscy podejrzani stanowili krąg znajomych. Zatrzymania były poprzedzone czynnościami operacyjnymi prowadzony przez Biuro Spraw Wewnętrznych Policji - potwierdza w rozmowie z nami Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Ich działalność nie miała związku z pełnioną służbą - dodaje.
W miejscu zatrzymania znaleziono niewielką ilość narkotyków - około 10 gram. Śledczy ustalają teraz, jaka ilość narkotyków przeszła przez ręce podejrzanych.
Czytaj także: Policja wtargnęła do domu znanego influencera. Miał współpracować z gangiem narkotykowym
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspólny handel z pseudokibicami?
Poza prokuraturą działania w tej sprawie prowadzi Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Jest to tzw. policja w policji, której zadaniem jest zapobieganie przestępczości wśród policjantów, a w przypadku wykrycia naruszenia prawa, ściganie podejrzanych.
Anonimowi stróże prawa przyznają w rozmowie z opolska360.pl, że w tej sprawie aż huczy od plotek. - To sytuacja niedopuszczalna i negatywnie rzutująca na całą naszą formację - mówi jeden z nich. Wedle jego informacji sprawa jest rozwojowa i kolejni mundurowi mogą mieć przez nią problemy. Zapytaliśmy o tę kwestię prokuratora Bara, ale nie chciał jej komentować.
Zobacz także: Nagrali parę pod choinką. Skandaliczne zachowanie
Jak nieoficjalnie podaje lokalny portal, w sprawę są zamieszani także pseudokibice Odry Opole, a więc do handlu miało dochodzić przy ich współpracy z podejrzanymi mundurowymi. Na razie nie wiadomo, czy czwórka pozostałych zatrzymanych osób była wcześniej karana.
Trzej policjanci z SPPP w Opolu zostali zawieszeni, co potwierdził Dariusz Świątczak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Prokurator Bar poinformował nas, że podjęto już decyzję o ich wydaleniu ze służby.
Wiadomo, że cała siódemka przyznała się do czynów. Ich zeznania w dużej mierze pokrywały się z ustaleniami śledczych. Przedstawiono im zarzuty posiadania, udzielania i handlu narkotykami. Wobec większości z nich zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze, czyli dozór policyjny. Całej siódemce grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.