Na policyjnych formach i grupach znowu zaczyna wrzeć. Narasta niezadowolenie ze względu na warunki pracy i płace, narasta także złość na reprezentujące funkcjonariuszy związki. Głowy podnoszą też strażacy i funkcjonariusze Straży Granicznej. Szykuje się protest.
O co chodzi? Jak i poprzednim razem - przede wszystkim o pieniądze. Głównym postulatem jest zwiększenie kwoty bazowej. Krajowa Sekcja Funkcjonariuszy i Pracowników Policji NSZZ "Solidarność" oczekuje wzrostu aż o 20 proc. Zasadniczych żądań jest dziewięć.
Niektóre mniej - co podkreślają sami policjanci - inne bardziej realne. Oprócz dość dużych podwyżek uposażeń są także postulaty wypłaty jednorazowego dodatku inflacyjnego, przywrócenie prawa do zachowania 100 proc. uposażenia za czas niezdolności do służby w wyniku zwolnienia lekarskiego i kilka innych.
Pieniądze i wewnętrzne rachunki
Ale sami funkcjonariusze wspominają też, że wzrasta niechęć skierowana w stronę szefa Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów Rafała Jankowskiego. W zarzutach wobec niego pojawia się m.in. zbytnia uległość wobec MSWiA czy niedostateczna walka o sprawy mundurowych. Na policyjnych forach królują niewybredne memy z Jankowskim w roli głównej, na jego głowę sypią się przekleństwa.
Co na to NSZZP? W rozmowie z o2.pl, mł. insp. Andrzej Szary z NSZZP przyznaje, że pieniądze faktycznie są kwestią sporną. W ocenie wiceszefa największego krajowego związku zawodowego policjantów obecna sytuacja i wysoka inflacja sprawiły, że status materialny funkcjonariuszy znacznie się pogorszył.
Inflacja wynosi obecnie ponad 17 proc., analitycy i eksperci przewidują, że pod koniec roku może sięgnąć nawet 20 proc., więc oczekujemy działań ze strony rządu, by poprawił się status mundurowych. Albo więc wyższa, niż zapisane w projekcie ustawy budżetowej 7,8 proc. waloryzacja pensji na poziomie nie mniejszym niż dla emerytów lub wprowadzenie rozwiązania systemowego uzupełniającego niski poziom waloryzacji uposażeń tj. dodatków progresywnych. W naszej ocenie są to żądania niewygórowane i potrzeba wcale niedużo, by zaspokoić oczekiwania funkcjonariuszy - przekonuje Szary.
"Związek wie, co boli"
Jeżeli chodzi o komentarze pod adresem władz związku i samego przewodniczącego odpowiada krótko: związki zawodowe w policji są otwarte i każdy może się do nich zapisać i w ten sposób naciskać na władze związku.
Taka forma dialogu jest oczywista, niekoniecznie komentarze w internecie, często anonimowe i nieprawdziwe. I na koniec dodam, że to, co policjantom "na dole" wydaje się łatwe, z perspektywy związków wcale nie musi być takie proste. Funkcjonariusze liniowi niekoniecznie interesują się tym, jak prowadzone są negocjacje i słusznie chcą więcej zarabiać, a nie wnikać w szczegóły. Związek wie, co boli doły i robi wszystko, co jest realne aby te oczekiwania spełnić - mówi Andrzej Szary.
W ubiegłym roku też miał miejsce protest. We wrześniu wielu policjantów ruszyło na zwolnienia lekarskie. Czasem wręcz całe jednostki. Na dyżurkach siedzieli komendanci i pilnowali broni, a w niektórych jednostkach nie wystawiano patroli. Ubiegłoroczne protesty przeszły jednak bez większego echa, zabrakło zgrania i jasnego przywództwa, do akcji nie przyłączyły się związki, co policjanci również pamiętają przewodniczącemu Jankowskiemu.
Jaka była reakcja rządu? W grudniu przed Bożym Narodzeniem pospiesznie robiono listy osób, które brały udział w proteście, po czym wyłączono tych policjantów z wysokich, jak na policję premii: po 3-4 tys. zł na funkcjonariusza. O tym mundurowi nie zapominają. Część uważa, że rząd skłócił i podzielił wtedy środowisko.
Problem teraz jest znacznie szerszy. W 2018 roku Jankowski zamknął się z ówczesnym ministrem Brudzińskim. Nic nie ustalił, sam sobie zadecydował nie pytając policjantów, co sądzą o propozycji rządu - tylko ją przyjął, ogłaszając wielki sukces! Krótko po tym w "cudowny" sposób dostaje etat oficerski i zostaje podkomisarzem. A ludzie łączą kropki… - mówi o2.pl policjant z jednej z komend na północy kraju.
Jest w czynnej służbie, więc nie chce podawać nazwiska. Zajmuje wysokie stanowisko, ma etat i stopień oficerski. Kolejnym podniesionym przez niego problemem jest fakt, że rząd nie dotrzymał warunków porozumienia.
Tłumacząc się pandemią nie wywiązał się z podwyżki od 1 stycznia 2020 - mieliśmy dostać 500 zł brutto… Zostaliśmy zrobieni w wała, ciężko pracując przy Covidzie, sprawdzając setki tysięcy adresów kwarantanny, gdzie sporo ludzi zakaziło się, chodząc po klatkach i macając klamki. Służba zdrowia miała dodatki premie covidowe - policja zero! - złości się funkcjonariusz.
"Radziłbym puknąć się w głowę"
Zadzwoniliśmy więc do przewodniczącego Jankowskiego. Ten z kolei ocenia, że obecne kierownictwo resortu spraw wewnętrznych robi co może, by byt policjantów był lepszy. Wskazuje też innych hamulcowych: ministra finansów i premiera.
Oczywiście zawsze można wyjść na barykady i nie można takiego rozwiązania wykluczyć. Ale po co, jeśli piłka nadal jest w grze? 17 października Zarząd Główny spotyka się z ministrem Wąsikiem. Będziemy przekonywać go do naszych racji - mówi Rafał Jankowski.
Broni się też, przekonując, że NSZZ Policjantów załatwił więcej spraw dla funkcjonariuszy niż wszyscy komendanci główni razem wzięci. Dowodzi, że samo istnienie Związku przez ponad 30 lat jest sygnałem jego solidności. Dla tych, którzy domagają się większych podwyżek, ma zaś jedną radę.
Możemy zażądać więcej, ale radziłbym populistom puknąć się w głowę. Bo oczywiście, że możemy zażądać i po 10 tys. więcej na jednego policjanta ale jesteśmy realistami. Podkreślam – robimy swoje i czekamy na reakcję rządu - konkluduje.
Policja, Straż Pożarna i inni
Tymczasem policjanci "na dole" wściekają się coraz bardziej. Od rozmówców słyszymy, że na protest składa się wiele czynników. Od kiepskich płac, przez warunki służby do wciąż królującej w policji statystki, jako podstawowego wyznacznika efektywności służby. Zaś zmieniające się na niekorzyść zasady przejść na emeryturę mogą sprawić, że z początkiem przyszłego roku może w formacji ruszyć istna lawina odejść. A protest tylko pogorszy kryzys.
Protest będzie i będzie dzielił ludzi. Ci doświadczeni chcą odejść a młodzi chcą szybkich awansów - mówi policjant kryminalny z Warszawy.
Mając za sobą 12 lat służby stwierdza, że np. stołeczna policja bazuje na policjantach stosunkowo młodych lub w średnim wieku. Maja oni rodziny, a do pracy, jak mówi rozmówca o2.pl, dojeżdżają z Nowego Dworu Mazowieckiego, Grójca, Sochaczewa. I niekoniecznie spotyka się to z zainteresowaniem przełożonych. A Komenda Główna Policji twierdzi, że nie jest stroną w sporze. Na przesłane pytania nie odpowiedziało MSWiA.
Rozmowy toczą się między związkami zawodowymi a MSWiA. Trzeba pamiętać, że mówimy także o związkach zawodowych Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej czyli wszystkich formacji mundurowych, podległych MSWiA. Dopóki toczą się rozmowy między stroną związkową służb podległych MSWiA a MSWiA, nie czuję się upoważniony do komentowania tej sprawy - mówi krótko rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka.
A akcja zaczyna się rozlewać na kolejne formacje. 10 października zacznie się akcja protestacyjna w Straży Pożarnej. Na razie ograniczona do wywieszenia flag na jednostkach.
Główny postulat to kwestie płacowe, a przede wszystkim waloryzacja uposażeń i wynagrodzeń, która zawarta jest w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok. Zaproponowane 7,8 proc. to waloryzacja za niska, domagamy się wyższego wskaźnika podwyżek, ponieważ zaproponowany przez MSWiA jest w naszej opinii stanowczo za niskim wskaźnikiem - mówi Krzysztof Oleksak, przewodniczący Zarządu Krajowego Związku Zawodowego Strażaków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.