Tragedia rozegrała się 10 lutego 2010 roku. Policjant Andrzej Struj przebywał wtedy na urlopie wypoczynkowym. Niestety znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie. Zwrócił uwagę dwóm nastolatkom demolującym tramwaj na warszawskiej Woli.
W odpowiedzi został zaatakowany. Jeden z napastników kilkakrotnie dźgnął policjanta nożem. Mimo szybko udzielonej pomocy medycznej Struj zmarł w szpitalu. 42-latek pozostawił rodzinę, osierocił dwie córki.
Śmierć Andrzeja Struja wstrząsnęła funkcjonariuszami w całej Polsce. Pośmiertnie awansowano go na stopień podkomisarza Policji. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej odznaczył również zmarłego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Zasługi za Dzielność a MSWiA: Złotą Odznaką "Zasłużony Policjant". W każdą rocznicę śmierci policjanta odbywają się obchody ku czci jego pamięci.
W pierwszą rocznicę śmierci policjanta na kapliczce obok przystanku pojawiła się tablica pamiątkowa. Ufundowały ją Tramwaje Warszawskie. Druga tablica pojawiła się 9 lat później. Tym razem zapłaciło za nią środowisko policyjne. Uroczystości upamiętnienia odbyły się również w 2022 roku. Oprócz policjantów uczestniczyła w nich rodzina zamordowanego.
Zabójcy Andrzeja Struja ponieśli surową karę. Napastnicy otrzymali 15 i 25 lat pozbawienia wolności. Bardziej ukarany został mężczyzna, który zadał policjantowi ciosy nożem. Mordercy próbowali odwołać się od wyroku, jednak Sąd Najwyższy oddalił ich kasację. Sprawcom nie groziło dożywocie, bo w momencie ataku nie mieli ukończonych 18 lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.