W piątek o poranku doszło do zorganizowanej akcji policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych. Była ona szykowana od kilku miesięcy. Jej szczegóły ujawnił TVN24. Zatrzymanych zostało kilka osób wchodzących w skład zorganizowanej grupy przestępczej. W gronie zatrzymanych znalazł się funkcjonariusz z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV (obejmuje Bemowo i Wolę).
- Miał dwa lata służby. Podejrzewamy, że został specjalnie skierowany do służby w policji przez szefów tej grupy - powiedziała TVN24 jedna z osób znających kulisy zatrzymania.
Policjant miał wozić narkotyki radiowozem. Działał w grupie przestępczej?
Grupa zajmowała się produkcją, handlem i dystrybucją narkotyków. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że umieszczony w komendzie przez przestępców "policjant" miał za zadanie bezpiecznie transportować zabronione substancje. Mężczyzna rozwoził narkotyki po mieście radiowozem.
Policja oficjalnie nie komentuje informacji ujawnionych przez TVN24. Redakcji nie udało się zdobyć wypowiedzi rzecznika Komendy Stołecznej Policji nadkomisarza Sylwestra Marczaka, jak i rzecznika Komendy Głównej Policji inspektora Mariusza Ciarki. Osoby znający kulisy sprawy twierdzą, że jest za wcześnie na takie komentarze, bo nie wszystkie osoby działające w ramach grupy zostały zatrzymane.
Biuro Spraw Wewnętrznych, które koordynowało akcję zatrzymań, podlega komendantowi głównemu policji generałowi Jarosławowi Szymczykowi. Jego zadaniem jest znajdowanie "czarnych owiec" w szeregach mundurowych. Z tego powodu od lat biuro nie cieszy się popularnością wśród policjantów. Część funkcjonariuszy wręcz boi się kolegów po fachu.
BSW funkcjonuje od 1998 roku i ma na swoim koncie szereg sukcesów. Dzięki biuru eliminowana i ograniczana jest korupcja w policji, niejednokrotnie dochodzi też do oczyszczania policjantów z pomówień.
Czytaj także: Rosjanin nie mógł uwierzyć. Taki sprzęt trafia na wojnę