Lucjan Domański jest właścicielem restauracji "Kate & Luc Cafe Restaurant" w Manchesterze, która działa normalnie wbrew obostrzeniom. Kilka dni temu urząd miasta ukarał za to Polaka grzywną w wysokości 1 tys. funtów (ok. 5 tys. zł).
Pan Lucjan jednak nie zamknął lokalu, tylko zamieścił na facebookowym profilu restauracji zdjęcie dokumentu, co przyciągnęło do lokalu jeszcze więcej klientów.
W niedzielę 7 lutego restauracja była po brzegi wypełniona gośćmi z całego kraju. W pewnym momencie do środka weszło dwóch policjantów. Funkcjonariusze kazali przerwać wszystkie czynności, a klientom nakazali wyjście z lokalu.
Policjanci przez chwilę rozmawiali z właścicielem, a potem kazali mu wyjść z lokalu. Tam jeden z policjantów rzucił się z pięściami na Polaka. Na nagraniu, które trafiło do sieci, widać jak policjant uderza w twarz pana Lucjana, szarpie go i przewraca na chodnik.
Czytaj także: "Wydarzenie stulecia". Rydzyk wniebowzięty
Właściciel lokalu po tym incydencie został aresztowany. Skontaktowaliśmy się z nim w poniedziałek około południa. Jak powiedział nam Lucjan Domański, w areszcie spędził ok. 10 godzin.
Zostałem aresztowany ok. godz. 14. w niedzielę 7 lutego, z aresztu zostałem zwolniony o północy. Złożyłem zeznania. W międzyczasie skontaktowałem się z adwokatem - mówi nam Polak.
Jak twierdzi nasz rodak, policjanci nie mogli go zatrzymać za otwarcie restauracji, więc próbowali go sprowokować i rzucili się na niego, tak by można mu było zarzucić przestępstwo.
Ja tylko się broniłem. Tak jak widać na nagraniu, policjant mnie uderzył, a później szarpał i chciał przewrócić, próbowałem go tylko zatrzymać - mówi Lucjan w rozmowie z o2.pl.
Polak usłyszał zarzut
Właściciel restauracji "Kate & Luc Cafe Restaurant" usłyszał zarzut napaści na oficera policji. Za około dwa tygodnie ma się odbyć pierwsza rozprawa w sądzie.
Tymczasem jak informowaliśmy wcześniej, policja z Manchesteru wydała oświadczenie w tej sprawie.
Policja zareagowała na doniesienia o nieprzestrzeganiu obostrzeń COVID-19 przez kawiarnię na Burnage Lane w Manchesterze. Funkcjonariusze przybyli na miejsce i zgodnie z procedurą podjęli próbę nawiązania kontaktu z osobami i rozproszenia uczestników. W wyniku tego doszło do napaści na funkcjonariusza - podano w oświadczeniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.