Do zdarzenia doszło w 2015 roku w Sokółce, ale dopiero dzisiaj sąd wydał wyrok w sprawie śmiertelnego potrącenia pieszego przez nietrzeźwego policjanta. Były funkcjonariusz, obecnie na emeryturze, potrącił 83-latka, który szedł wtedy poboczem drogi, prowadząc rower.
Przeczytaj także: Dziecko wypadło z wózka. Matce grozi 5 lat więzienia
W takich sytuacjach kierujący pojazdem powinien natychmiast zatrzymać auto i udzielić pomocy poszkodowanemu. W międzyczasie powinien także wezwać pomoc. Kierowca odjechał jednak z miejsca zdarzenia. W chwili wypadku był nietrzeźwy, w dodatku przekroczył prędkość dozwoloną w tamtym miejscu.
Chciał zrzucić winę na żonę
Sąd Rejonowy w Białymstoku orzekł winę byłego policjanta. Został skazany na 4 lata pozbawienia wolności, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, a także liczne grzywny. Sprawca musi zapłacić m.in. po 5 tys. zł dzieciom zmarłego, a także 5 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Śledztwo trwało długo, bo całą winę za wypadek mężczyzna próbował zrzucić na żonę. Rzekomo to ona miała prowadzić auto. W toku śledztwa wykazano jednak, że w samochodzie była tylko jedna osoba, więc kierowca nie mógł być pasażerem w aucie kierowanym przez żonę.
Prawda wyszła na jaw również dzięki temu, że odzyskano SMS-y, które mąż wysyłał do żony tuż po wypadku. Wprost prosił ją, aby "wzięła winę na siebie". Choć wyrok zapadł, to nie jest jeszcze prawomocny, a były policjant może się jeszcze od niego odwołać - infomuje Interia.