W wielu amerykańskich stanach obywatele mogą wozić w samochodzie broń. Funkcjonariusze policji w USA muszą być więc bardzo wyczuleni na wszelkie grożące im niebezpieczeństwa. Mają także zasadę, która pomaga im w łapaniu groźnych przestępców.
Niecodzienny zabieg. Pomaga funkcjonariuszom w łapaniu przestępców
Policjanci w Stanach Zjednoczonych często zatrzymują do kierowców kontroli. Zawsze przed podjęciem interwencji postępują jednak wyuczony sposób. Zanim podejdą do okna kierowcy, dotykają lewej tylnej lampy zatrzymanego auta.
Na zjawisko zwrócił uwagę w mediach społecznościowych Alexander Kridlo, występujący pod pseudonimem mr.alexaa. Zamieścił film, na którym zmontowano kilka ujęć z policyjnego radiowozu. Każdy z nagranych funkcjonariuszy dotyka zatrzymanego pojazdu.
Czy wiecie dlaczego tak robią? – zapytał obserwujących autor nagrania.
Policjanci w USA dotykają auta podczas interwencji. To zabezpieczanie
Ta policyjna zasada wywodzi się z czasów, kiedy kamery na drogach były rzadkością. W jakim celu policjanci dotykają zatrzymanego samochodu? Chodzi o zostawienie na pojeździe odcisków palców. Taki ślad może posłużyć jako dowód, że auto było wcześniej zatrzymywane do kontroli.
Jeżeli kierowca podejmie ucieczkę, funkcjonariuszom łatwiej będzie zidentyfikować jego pojazd. Dzięki odciskom palców funkcjonariusza, można w łatwy sposób potwierdzić, że to właśnie poszukiwany samochód.
Okazuje się, że sposób ten stosowany jest głównie w Stanach Zjednoczonych. Polscy policjanci raczej starają się unikać zostawiania na samochodach odcisków palców. Chodzi o to, aby nie zatrzeć śladów ewentualnego przestępstwa.
W ciągu mojej służby nigdy nie spotkałem się z celowym zostawianiem odcisków palców – mówi w rozmowie z o2.pl jeden z warszawskich funkcjonariuszy.
Obejrzyj także: O krok od tragedii. Przerażające nagranie na pasach w Suwałkach