Droga wylotowa w podwarszawskich Jankach w stronę Raszyna jest dość niebezpieczna. Obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 50 km/h. Niestety, wielu kierowców nie za bardzo zwraca na to uwagę i często mają nogę "na gazie", dopóki nie osiągną przynajmniej 70 km/h.
Policjant ryzykował zdrowie? "Trudno ocenić"
W piątek 5 marca na trasie pojawiła się kontrola drogowa.
Policjant dostrzegł jadącego z niedozwoloną prędkością kierowcę. Postanowił więc zatrzymać go. I pewnie nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że... wbiegł niemalże pod auta na trójpasmowej drodze wylotowej. Auta musiały hamować. Widać, że policjant próbował wykonywać swoje obowiązki ostrożnie, raz biegnąc, a raz, gdy widział zagrożenie, zatrzymując się, spowalniając krok, jednak zdaniem wielu internautów było to mimo wszystko zachowanie dość nierozważne.
Zdarzenie zarejestrowała kamera samochodowa innego kierowcy. Nagranie trafiło do sieci.
Pytanie, kto stwarza większe niebezpieczeństwo... czy ten kierowca, co jedzie 20km/h szybciej na prostej drodze, czy policjant, przez którego samochody na dwóch pasach muszą nagle hamować - zastanawiał się internauta.
Trudno ocenić - stwierdza uczciwie mężczyzna.
Mi się wydaje, że wszystko jest w porządku w zachowaniu policjanta - uważa inny internauta.
Dbają o nasze "bezpieczeństwo", narażając swoje życie. "Szlachetne" - ironizował ktoś inny.
Czy to dobry pomysł? Widać na filmie, jak samochody muszą gwałtownie hamować. Gdyby coś się stało policjantowi, to pewnie jeszcze kierowca by odpowiadał, chociaż, do jasnej, ciekawe za co? - napisał użytkownik platformy YouTube.
Gratuluję panu policjantowi wyobraźni, a raczej chyba jej braku w tej sytuacji - stwierdził gorzko ktoś inny.
Po prostu wykonywał swoje obowiązki - czytamy opinię użytkownika sieci.
Nie widzę niczego dziwnego - czytamy.
Trzeba przyznać, że policjant do tchórzliwych nie należy!
Czytaj też: Problemy Królikowskiego. Tak reaguje jego matka
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.