Tonąca kobieta była ok. 70 metrów od brzegu. Na plaży nie było już ratowników, a na morzu szalały wysokie fale, ze względu na które obowiązywał zakaz kąpieli. Policjant, który ma także uprawnienia ratownika wodnego, kazał obsłudze hotelu otworzyć pomieszczenie ratowników, z którego zabrał płetwy i bojkę, po czym natychmiast ruszył na ratunek.
Podpłynął na bezpieczną odległość i podał jej bojkę. Wtedy zauważył, że nie jest sama. Kobieta utrzymywała na wodzie mężczyznę, który nie dawał oznak życia - informuje "Dziennik Zachodni".
Kobieta chwyciła za bojkę ratunkową, a drugą ręką przytrzymywała nieprzytomnego partnera. Polski policjant dopłynął z obojgiem do brzegu, gdzie zaczął reanimację nieprzytomnego mężczyzny. Na pomoc było jednak za późno.
Władze hotelu okrzyknęły Polaka bohaterem. Podziękowano mu za niezwykłą odwagę i postawę. Kobieta, która omal nie utonęła, wróciła do domu.
Fale były tak duże, że pomimo doświadczenia jako ratownik bez tych przedmiotów (płetw i bojki - przyp. red.) prawdopodobnie nie zdecydowałbym się na wypłynięcie w morze - skomentował policjant.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.