Zdarzenie miało miejsce w środku lata w 2018 roku w Olsztynie. Funkcjonariusze policji zostali wezwani przez kobietę, gdyż jej syn miał pobić lub groził pobiciem. W trakcie interwencji awanturujący się mężczyzna zaatakował policjanta nożem i zaczął uciekać.
Mundurowi początkowo użyli gazu, ale to nie przyniosło żadnego rezultatu. Policjant ruszył w pościg i oddał strzały ostrzegawcze, a potem celował w nogi uciekającego. Niestety, trafił w lędźwiowy odcinek kręgosłupa. Postrzelony mężczyzna trafił do szpitala, w którym zmarł.
Jak podkreśla "Super Express", policjanta oskarżono o przekroczenie uprawnień i w 2021 roku Sąd Rejonowy w Olsztynie skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Ponadto oskarżony dostał zakaz zajmowania stanowisk oraz wykonywania zawodu związanego z posługiwaniem się bronią palną na okres 10 lat oraz musiał zapłacić rodzinie zmarłego 70 tysięcy złotych.
Policjant działał umyślnie?
W apelacji uchylono ten wyrok i zdecydowano, że sprawę powinien rozpoznawać Sąd Okręgowy. We wtorek ponownie ruszył proces oskarżonego policjanta.
W ocenie sądu odwoławczego zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że Adam Ch. doskonale zdawał sobie sprawę z konsekwencji, przewidując ewentualną śmierć mężczyzny.
Zdaniem Sądu Odwoławczego, w tych okolicznościach wydaje się, że oskarżony strzelał z pełną premedytacją, wielokrotnie i w związku z tym, stosując zasady logiki, trudno przyjąć, że nie przewidywał możliwości zabójstwa człowieka - powiedział Onetowi sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.