Przypomnijmy, że lista "grzechów" świeżo upieczonej policjantki jest dość długa. Najpierw Kinga B. nagrała film, w którym chwali się, że ukończyła szkołę policyjną w Legionowie "z wyróżnieniem", prowadząc przy tym samochód.
W czasie nauki opublikowała wpis, w którym informowała, że zdała egzamin z broni.
Mamy dziś egzamin z broni, więc od rana byłam zanieść whisky wykładowcy. Deal? Deal! - napisała policjantka, wywołując wielkie zdziwienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wiadomo bowiem, czy to tylko żart, czy naprawdę w taki sposób zdała egzamin.
Kobieta groziła też policjantom udzielającym się w internecie, którzy nagłośnili jej postępowanie. Wiadomości o tym, że zaczęli "z niewłaściwą osobą" otrzymali m.in. prowadzący profil Psia Perspektywa i Sierżant Bagieta.
Żarty się skończyły. Sprawę zbada Biuro Spraw Wewnętrznych
Do sprawy w rozmowie z Tylko Toruń nie chcieli odnieść się przedstawiciele toruńskiej policji. Przypomnijmy, że Kinga B., to córka naczelnika toruńskiego Wydziału Ruchu Drogowego (który sam siebie nazywa "Raptorem"). Ci przekierowali do bezpośrednich przełożonych posterunkowej.
Czytaj także: Wymowny wpis TVP po zatrzymaniu Kingi Gajewskiej
O komentarz do zachowania funkcjonariuszki poprosiliśmy przedstawicieli Komendy Powiatowej Policji w Radziejowie oraz Komendanta Głównego Policji. Dowiedzieliśmy się, że sprawa będzie wyjaśniana.
W związku z nagraniem, którego autorem jest policjantka z Komendy Powiatowej Policji w Radziejowie, które funkcjonariuszka udostępniła w mediach społecznościowych, Komendant Wojewódzki Policji w Bydgoszczy natychmiast polecił wyjaśnienie tej sprawy - przekazała portalowi o2.pl mł. insp. Monika Chlebicz, Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.
Wiadomo, że badane jest m.in. to czy Kinga B. złamała prawo swoim postępowaniem.
Trwają czynności, których celem jest ustalenie czy doszło do naruszenia dyscypliny służbowej lub w inny sposób naruszono prawo. Sprawę wyjaśnia także Biuro Spraw Wewnętrznych Policji - dodaje mł. insp. Chlebisz.
Policja nie ustosunkowała się natomiast do naszego pytania, czy postawa Kingi B. jest godna funkcjonariuszki.