Zjawisko określane w mediach społecznościowych jako "#sushitero" lub "#sushiterrorism", niestety jest coraz częściej powielane w internecie. Tego typu żarty zostały zapoczątkowane w Japonii, głównie w topowych restauracjach sushi.
Jeden z głośniejszych incydentów miał miejsce 3 stycznia w Japonii. Na filmie, który był niezwykle popularny w styczniu, widać było jak 17-letni uczeń, liże butelkę sosu sojowego i filiżankę, ssie palec i dotyka poruszającego się sushi.
Film kończył się uśmiechem nastolatka i podniesieniem kciuka. Po wielu negatywnych komentarzach, uczeń przeprosił za swoje zachowanie w kolejnym filmie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To nie był jednak koniec sprawy. Firma Akindo Sushiro podjęła kroki prawne w tej sprawie i ostatecznie pozwała nastolatka, żądając od niego 67 milionów jenów (około 480 000 USD) odszkodowania.
W środę lokalne media poinformowały, że pozew został wycofany po tym, jak strony osiągnęły ugodę z ustaleniami, które są do zaakceptowania przez powoda. Więcej szczegółów odnośnie tej sprawy jednak nie podano.
Kuriozalny trend w Japonii
Incydent z udziałem 17-latka przyczynił się do nasilenia trendu "#sushiterrorism", który nawiedził restauracje w Japonii na początku tego roku.
Kilka miesięcy temu policja w środkowej Japonii aresztowała trzy osoby za udział w podobnych żartach w Kura Sushi, sieci restauracji z przenośnikiem taśmowym.
To nie są pierwsze tego typu problemy w Japonii. Według Daiki Kobayashi, japońskiego analityka ds. handlu detalicznego w firmie Nomura, w 2013 r. częste doniesienia o żartach i destrukcyjnych zachowaniach w restauracjach negatywnie wpłynęły na sprzedaż i ruch u operatorów sieci barów sushi.