"Daily NK" to serwis, który zajmuje się sprawami Korei Północnej. Pracownikiem tego portalu była Angelika Wanat. Polka mówi w wywiadzie dla Onetu, że pracowała tam tłumaczka tekstów.
Podczas kilku miesięcy stażu kobieta głównie działała z domu, sprawdzając nowe materiały. Poznała jednak od kuchni sposób funkcjonowania informatorów z Korei Północnej. Dowiedziała się m.in., że mieszkańcy Korei Północnej mają sposoby na omijanie cenzury i ograniczeń w dostępie do informacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polka mówi, jak Koreańczycy z Północy zdobywają informacje
To trochę jak fabuła filmów akcji. Granica z Rosją i Chinami jest nieco swobodniejsza (niż z Koreą Południową, gdzie jest strefa zdemilitaryzowana - przyp. red.), mieszkańcy cały czas prowadzą tam biznesy. Są osoby, które wyjeżdżają z Korei Północnej do Chin do pracy oraz brokerzy pomagający ludziom uciekać. Ci brokerzy mają chińskie telefony, z których mogą dzwonić bez obaw, że będą podsłuchiwani. Używają też chińskich aplikacji i VPN-ów, żeby na przykład wysyłać wiadomość do Korei Południowej - mówi kobieta w rozmowie z portalem Onet.pl.
Drugi sposób jest bardziej niebezpieczny. Jeżeli mieszkaniec Korei Północnej podejdzie odpowiednio blisko, może złapać sygnał radiowy z Korei Południowej, a nawet oglądać tamtejszą telewizję.
Znam ludzi, którzy używając VPN-ów, kontaktują się z osobami nawet w Pjongjangu. Oczywiście to wymaga dobrego sprzętu i dużych zabezpieczeń, ale jest możliwe - tłumaczy Angelika Wanat.
Czytaj także: Zmienił wyznanie. Nie może iść do wojska. Jest reakcja
Mieszkająca w Korei Południowej Polka dodaje, że w redakcji "Daily NK" jest zespół osób, które szczegółowo zajmują się m.in. analizą zdjęć satelitarnych z kraju rządzonego przez Kim Dzong Una.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.