Jak podkreśla Joanna Ostrowska w książce "Przemilczane. Seksualna praca przymusowa w okresie II wojny światowej", już na początku 1941 roku próbowano zorganizować w stolicy osobny dom publiczny dla SS.
Pomysłodawcą przedsięwzięcia był SS-Gruppenführer Paul Moder, który w tym czasie piastował funkcję dowódcy SS i policji w dystrykcie warszawskim. Poza esesmanami z burdelu mieli korzystać również niemieccy funkcjonariusze policji.
Od 30 do 40 polskich prostytutek
Moder oczekiwał, że w planowanym domu publicznym będzie pracować od 30 do 40 polskich prostytutek, a jego zorganizowaniem zajmie się miejscowa Policja Bezpieczeństwa.
SS-Gruppenführer do swojego pisma z lutego 1941 roku dołączył również – składające się z 10 punktów – wytyczne, "które miały regulować funkcjonowanie tej instytucji". Były one bardzo szczegółowe i prezentowały się następująco:
1. Celem uniknięcia wykroczeń przeciwko zasadniczym rozkazom i uniknięcia pojawienia się perwersji, homoseksualizmu i onanii, trzeba urządzić domy publiczne i zapewnić im troskliwy nadzór lekarski.
Przeczytaj także: Największy przekręt przedwojennej Polski. W skalę tej malwersacji aż trudno uwierzyć
2. Dobór prostytutek powinien przebiegać z uwzględnieniem następujących zasad: powinny to być wyłącznie młode i możliwie najlepiej wyglądające polskie dziewczyny. Chodzi o to, aby w ten sposób przeszkodzić im w realizowaniu powołania jako matki, aby niemieccy mężczyźni z SS i policji byli świadomi, że Polka, ponieważ jest prostytutką, nie może być brana pod uwagę jako żona.
Zdrowie Niemców na pierwszym miejscu
3. Aby uniknąć zachorowań w domach publicznych, konieczne jest internowanie prostytutek oraz czterotygodniowa kwarantanna przed zatrudnieniem oraz po każdym urlopie. Aby odpowiednio zachęcić dziewczyny do pracy, trzeba zadbać o dobrą kwaterę dla nich, dobre wyżywienie, odpowiednie uposażenie i możliwość urlopu.
4. Aby zdobyć odpowiedni materiał, właściwe instancje policyjne muszą prowadzić obszerną ewidencję wszystkich branych pod uwagę prostytutek i dziewcząt, z których to później lekarz wojskowy, w myśl powyższego rozkazu, wybierze najodpowiedniejszy materiał dla domów publicznych.
5. Wszystkie prostytutki, zarówno podczas kwarantanny, jak i w czasie pracy, muszą poddawać się nieustannym zabiegom lekarskim przeciwko rzeżączce i kile.
6. Mężczyźni odwiedzający dom publiczny muszą przed i po stosunku zdezynfekować się pod kontrolą lekarza, to samo dotyczy prostytutek.
7. Domów publicznych nie należy zakładać w bezpośrednim sąsiedztwie kwater wojskowych.
8. Domy publiczne będą prowadzone i dozorowane przez właściwych lekarzy wojskowych według instrukcji dowództwa.
9. Dla zapewnienia optymalnej opieki lekarskiej trzeba zaangażować dermatologów.
10. We wszystkich kwestiach związanych z prostytucją SS i policja muszą jak najściślej współpracować z właściwymi urzędnikami medycznymi występującymi z ramienia władz.
Półtora roku oczekiwania na otwarcie
Powyższe wytyczne, jak wyjaśnia Joanna Ostrowska, opierały się "bezpośrednio na zarządzeniach Himmlera". Szczególnie warto zwrócić uwagę na punkt drugi, który dobitnie pokazuje jaką rolę dla naszych prababek zarezerwowali naziści.
Przeczytaj także: Uratował życie stu tysięcy ludzi. Sowieci porwali go i zabili
Mimo że Moder uważał otworzenie burdelu za sprawę pilną, to zaczął on funkcjonować dopiero na początku września 1942 roku. Autorka książki "Przemilczane. Seksualna praca przymusowa w okresie II wojny światowej" sugeruje, że być może opóźnienie wynikało z nowych, odgórnych rozkazów. Kategorycznie zakazywały one "relacji seksualnych z kobietami innej narodowości".
Mimo oficjalnych restrykcji dom publiczny i tak został otwarty. Działał na terenie dawnego Hotelu Podlaskiego przy ulicy Nowogrodzkiej 15, a klientów z zakonu Himmlera obsługiwało w nim 15 polskich prostytutek. Jak podkreślał w jednym z pism szef warszawskiej Policji Kryminalnej SS-Sturmbannführer H. Geisler:
W razie konieczności będzie można tam bez problemu umieścić kolejnych 10 prostytutek.
Szybko okazało się jednak, że z uwagi na swoje niezbyt dogodne usytuowanie burdel nie cieszył się wielką popularnością wśród esesmanów i policjantów. W tej sytuacji pozwolono z niego korzystać także żołnierzom Wehrmachtu, czemu z początku kierownictwo SS było bardzo przeciwne.
Rafał Kuzak – historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski, mitów i przekłamań. Współautor książki "Wielka Księga Armii Krajowej". Zastępca redaktora naczelnego WielkiejHISTORII. Zajmuje się również fotoedycją książek historycznych, przygotowywaniem indeksów i weryfikacją merytoryczną publikacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.