Tragedia w amerykańskim stanie Teksas. Reese Hamsmith w listopadzie połknęła baterię od pilota, która poparzyła jej gardło, przełyk i struny głosowe. Początkowo matka 17-miesięcznej dziewczynki i jej pediatra sądzili, że to błonica (choroba zakaźna, wywoływana przez bakterię).
Czytaj także: Dania boi się mutacji wirusa. Los norek przesądzony
Stan dziewczynki pogarszał się. Po dwóch dniach od wizyty u lekarza matka dziecka Trista Hamsmith odkryła, że w pilocie brakuje małej baterii. Kobieta natychmiast zorientowała się, że objawy Resse wskazują na poparzenie baterią. Dziewczynka trafiła do szpitala, gdzie zrobiono jej prześwietlenie. Zdjęcia rentgenowskie potwierdziły, że Reese ma w przełyku baterię.
Bateria tkwiła w gardle dziecka przez kilka dni przez co poważnie poparzyła jej gardło, przełyk i struny głosowe. 17-miesięczna Reese przeszła kilka operacji. Dziewczynka została przetransportowana z University Medical Center w Lubbock w Teksasie do Texas Children’s Hospital w Houston, gdzie zmarła kilka dni temu.
Nasze cenne dziecko Reese zmarło dziś rano i już nie cierpi. Już nic ją nie boli i jest w domu z naszym Zbawicielem. Najprawdopodobniej rządzi tam wszystkimi. Dziękuję za wszystkie niezliczone modlitwy za Reese i naszą rodzinę - napisała mama dziewczynki w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Polak zaginął 9 lat temu. Policja znalazła ciało