Tajemnicze obiekty zostały dokładnie przebadane przez Justina Garnetta i Fredericka Selleta z Uniwersytetu w Kansas. Archeolodzy przeprowadzili prosty eksperyment, który po 150 latach pozwolił zrozumieć, do czego służyły półokręgi. Opis odkrycia opisano w czasopiśmie Journal of Paleolithic Archaeology.
Zagadka rozwiązana po 150 latach
Półokręgi wykonano z poroża jelenia. Według archeologów były one częścią większego urządzenia, które mogło służyć do polowań.
Justin Garnett i Frederick Sellet doszli do wniosku, że tajemnicze przedmioty były częścią miotacza oszczepów znanego także jako atlatl. Żeby udowodnić swoje stanowisko wykonali miotacz i przymocowali do niego repliki półokręgów. Okazało się, że służyły jako pierścieniowe uchwyty na palce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierścienie pochodzą z miejsc, w których przeprowadzano konserwację sprzętu. Wyglądają jak uchwyty i działają jako uchwyty na palce – powiedział Garnett dla Live Science.
Naukowcy zaznaczyli, że chociaż ich eksperyment się powiódł to nie mają pewności, że właśnie do tego służyły półokręgi wykonane z kości. Nie znaleziono bowiem żadnego miotacza, który miałby przymocowane podobne uchwyty.
Zawsze powinniśmy być ostrożni przy przypisywaniu funkcji prehistorycznym artefaktom – zawsze istnieje szansa, że możemy się pomylić - dodał naukowiec.
Pierwszy otwarty pierścień został odkryty w jaskini Le Placard w południowo-zachodniej Francji w latach siedemdziesiątych XIX wieku. Od tego czasu znaleziono jeszcze 10 podobnych przedmiotów. Jeden z nich wciąż był przymocowany do poroża.
Każdy otwarty pierścień przypomina grecką literę omegę i jest wielkości około 5 cm. Niektórzy archeolodzy sugerowali, że półokręgi mogły być ozdobami lub zapięciami do odzieży.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.