Żołnierze raczyli się smakołykami i cieszyli się życiem dzięki firmie, która będzie dostarczać do Polski czołgi K2. Chociaż wszystko może wyglądać niewinnie, to udział wojska w przyjęciu wzbudza kontrowersje. Jak doszło do tego, że wojskowi pojawili się na bankiecie?
Czytaj także: Doniesienia z Rosji. Andriej Stiesiew zlikwidowany
Wydarzenie zorganizowała firma Hyundai-Rotem, która wygrała wielomiliardowy przetarg na uzbrojenie polskiej armii. Częścią kontraktu było szkolenie polskich żołnierzy z zakresu obsługi sprzętu. To właśnie po zakończonym kursie Koreańczycy wyprawili przyjęcie w hotelu w Morągu (woj. warmińsko-mazurskie).
Podczas imprezy żołnierze jedli, pili i bawili się wraz z przedstawicielami prywatnej koreańskiej firmy. Swobodnie ubranych wojskowych przywitał nawet dość osobliwie brzmiący baner.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie wojsko i Hyundai-Rotem są jednością. Wszyscy będziemy pamiętać miły K2 MBT trening w Morągu wiosną 2023 (pisownia oryginalna) - głosił napis w języku polskim i koreańskim.
To dość niecodzienny obrazek, gdyż rzadko wojsko tak bardzo spoufala się z biznesem. Może przez to dochodzić później do dwuznacznych sytuacji.
Eksperci: to karygodne, nie powinno mieć miejsca
Czy udział żołnierzy w przyjęciu zorganizowanym przez prywatną firmę jest czymś normalny? Dziennik "Fakt", który opisuje całą sprawę, poprosił o komentarz ekspertów. Ci nie ukrywają, że to bardzo kontrowersyjna sprawa.
To w żadnym wypadku nie powinno się zdarzyć - uważa gen. Roman Polko, były dowódca GROM.
Były wojskowy wskazuje, że do kontaktów z prywatnymi podmiotami trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. Tego typu "bratanie się" prowadzi później do nieporozumień, a nawet... korupcjogennych sytuacji.
Firmy często startują w różnych przetargach i szukają później dojść do dowódców czy decydentów. To tworzenie okazji do korupcjogennych zachowań. Takie zachowanie jest karygodne - twierdzi cytowany przez "Fakt" generał.
Szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej poseł PiS Michał Jach również nie odnosi się do sprawy pozytywnie. - Żołnierze wykazali się pewną nieroztropnością. Firmy organizują takie imprezy, ale raczej dla cywili. Udział wojska to coś zupełnie innego. Uważam jednak, że Koreańczycy zrobili to z dobrej woli, chcą być tu dobrze postrzegani. Na pewno nie wpłynęło to też na cenę kontraktu - wskazuje poseł Jach.
Co o samej sprawie uważa Wojsko Polskie? Fakt o komentarz poprosił st.chor.sztab.rez. Mikołaja Błogosławskiego — oficera prasowego 20. Brygady Zmechanizowanej.
Na spotkanie nie był oficjalnie zaproszony żaden żołnierz 20. Brygady Zmechanizowanej. Do kancelarii jednostki nie wpłynęło żadne zaproszenie. Według informacji, które posiadam, było to nieformalne spotkanie koleżeńskie zorganizowane przez Koreańczyków - wskazuje wojskowy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.