Sytuacja geopolityczna za naszą wschodnią granicą, a także na niej samej jest wyjątkowo napięta. Rosyjska inwazja na Ukrainę, kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej, zakłócenia GPS nad Polską rzekomo powodowane przez aparaturę z Królewca - te wszystkie wydarzenia to elementy szerszej układanki. Dawno nie znajdowaliśmy się w tak burzliwym okresie.
Newralgicznym punktem pod kątem polityki zagranicznej i ochrony terytorium Polski jest tak zwany przesmyk suwalski. Jest to obszar o szerokości 104 km, który oddziela rosyjski obwód królewiecki od terytorium Białorusi. Równocześnie zaś jest to obszar graniczny pomiędzy Polską a Litwą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W obliczu nałożonych na Rosję sankcji droga lądowa do Królewca została dość mocno ograniczona zarówno przez Polaków, jak i przez Litwinów. Już nieraz przesmyk suwalski generował sporo emocji, lecz obecnie niektórzy bardziej pesymistyczni eksperci upatrują w nim słabego od strony geopolitycznej punktu.
Przewiduje się, że w ciągu następnych kilku miesięcy Władimir Putin może aktywniej zacząć uzbrajać Królewiec, co może oczywiście generować kolejne napięcia i sprawić, że przesmyk suwalski znajdzie się w bardziej realnym niebezpieczeństwie.
To właśnie było głównym tematem spotkania prezydentów Polski i Litwy, Andrzeja Dudy i Gitanasa Nausedy, które odbyło się w Wilnie. Przed nim zaś obaj przywódcy, razem z czołową białoruską opozycjonistką Swiatłaną Cichanouską i ambasadorem Ukrainy w Litwie Petro Besztą, wzięli udział w pochówku szczątków powstańców styczniowych, którzy spoczęli na Cmentarzu Na Rossie.
Ćwiczenia w przesmyku suwalskim. Jest zgoda Polski i Litwy
Efektem rozmów okazało się być porozumienie co do wspólnych ćwiczeń w przesmyku suwalskim. Przywódca naszych północno-wschodnich sąsiadów zdradził również miesiąc, w którym tego typu ćwiczenia miałyby mieć miejsce.
Jestem bardzo szczęśliwy, że prezydent Polski naprawdę szczerze zareagował na chęć przeprowadzenia wspólnych ćwiczeń na tym obszarze zwanym przesmykiem suwalskim. Rozmawiamy już o bardzo konkretnej dacie, prawdopodobnie może się to odbyć w kwietniu - powiedział cytowany przez "Radio Zet" Gitanas Nauseda, prezydent Litwy.
Andrzej Duda zaś przyznał, że Polska ma w tym roku mocniej postawić na kwestię ochrony swoich wschodnich granic. Tworzone są nowe oddziały, a niektórym już istniejącym przywracana jest zdolność bojowa.
Przywracamy zdolności obronne Polski właśnie we wschodniej części naszego kraju. Tam powstają nowe jednostki, przywracamy zdolności jednostek, które były obecne w Bartoszycach, Grajewie i innych miejscach. Wzmacniamy polską obecność wojskową, a także wzmacniamy ochronę granic.