Historia pani Magdaleny ze szkoły podstawowej w Krakowie. Nauczycielka przyznała w rozmowie z WP Kobieta, że padła ofiarą trolli kilkukrotnie.
Nagle, w środku lekcji, osoba z nieznanym mi nickiem zaczęła mnie przekrzykiwać i podważać moją wiedzę. Pytałam dzieci, czy to ktoś z nich, ale one zaprzeczały. Za każdym razem byłam zmuszona skończyć wcześniej zajęcia, bo nie dało się normalnie ich poprowadzić – powiedziała kobieta.
Trolle przeszkadzają w lekcjach on-line. Praktycznie nie da się ich prowadzić
Matematyczka dodała, że w końcu czara goryczy się przelała. Na zajęcia wdarł się użytkownik, który udostępnił film pornograficzny.
Byłam przerażona i natychmiast kazałam dzieciom wyłączyć komputery. Ręce mi się trzęsły, gdy rozłączałam czat – tłumaczy. – Co za upokorzenie, później z nerwów aż się popłakałam – dodaje.
Platforma Zoom przeżywa obecnie oblężenie na całym świecie. Zalecenie, by nie wychodzić z domu, sprawiło, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy znacząco wzrosła liczba nowych użytkowników. W grudniu 2019 roku korzystało z aplikacji 10 mln osób, a w marcu liczba przekroczyła 200 mln osób.
Platforma Zoom. Problemy techniczne
Założyciele w oficjalnych komunikatach przyznają, że mogą pojawiać się problemy techniczne, bo platforma nie była gotowa na obsługę tak ogromnej liczby internautów, ale jednocześnie zapewniają, że od samego początku działają funkcje blokujące dołączenie do rozmów osób postronnych.
Redaktor naczelny obszaru Technologie w Wirtualnej Polsce Jakub Wątor tłumaczy, że wszystkie rajdy na e-lekcje można zablokować dwoma kliknięciami. - Wystarczy w ustawieniach wideokonferencji wyciszyć mikrofony i wyłączyć ekrany uczestników. Wtedy nauczyciel sam decyduje, komu udzielić głosu i ma pełną kontrolę nad eterem i obrazem w trakcie lekcji. Dwa kliknięcia – tyle dzieli belfra od świętego spokoju na Zoomie – zapewnia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.