Nowa doktryna wojskowa Białorusi to projekt, nad którym Aleksandr Łukaszenka oraz jego sztab pracowali już od dłuższego czasu. Spore zamieszanie wywołała ona już w połowie stycznia, gdy ogłoszono jej prezentację podczas Rady Bezpieczeństwa Białorusi. Wtedy największym echem odbił się fakt umieszczenia w zapisach doktryny możliwości użycia broni jądrowej, która na Białoruś trafiła z Rosji.
Chociaż Białorusini nie odkryli jeszcze wszystkich kart, a nowa doktryna wojskowa nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona (a tym bardziej wdrożona) w białoruskich mediach poświęca się jej naprawdę dużo miejsca. Jak podaje portal "Dziennik.pl", kolejną interesującą nowinkę zdradził właśnie zastępca kierownika Wydziału Sztabu Generalnego Akademii Wojskowej Białorusi, płk Andriej Bogodel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z Białoruską Agencją Telegraficzną (belTA) Bogodel zdradził, że w nowej doktrynie umieszczono wykaz państw i sojuszy, które Białoruś uważa za sojusznicze, ale również i takie, które otrzymały status krajów lub organizacji nieprzyjaznych.
Sojusznicy i wrogowie Białorusi. Polska trafiła do drugiej grupy
Lista sojuszników nie powinna przesadnie dziwić - oczywiście na pierwszym miejscu znajdziemy tam Rosję. Oprócz tego jednak w wykazie natrafimy na członków Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (poza Rosją i Białorusią są to Armenia, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan) i Wspólnoty Niepodległych Państw (dodatkowo Azerbejdżan, Mołdawia, Turkmenistan i Uzbekistan).
Nie zaskakuje również lista państw nieprzyjaznych. Z imienia wymieniono tutaj Polskę, Wielką Brytanię, USA i Ukrainę, a także kraje bałtyckie - Litwę, Łotwę i Estonię. Nie zapomniano rzecz jasna o NATO - cała organizacja, a tym samym każde państwo wchodzące w jej skład, jest uważana za nieprzyjazną Białorusi.
Nowa doktryna wojskowa mówi o tym, jakiego rodzaju konflikty zbrojne mogą się pojawić. A zanim to nastąpi, strukturyzujemy zagrożenie militarne. Jest ona zdefiniowana w następujący sposób: niebezpieczeństwo militarne może być na poziomie ryzyka, wyzwań i zagrożeń - przyznał płk Andriej Bogodel.