Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Paulina Antoniak
Paulina Antoniak | 

Polska pisarka wzięła pod lupę "Dzieci z Bullerbyn". Wytknęła błędy legendarnej autorce

139

Znana pisarka i tłumaczka Renata Lis postanowiła szczegółowo przyjrzeć się jednej z ulubionych książek z dzieciństwa wielu osób. Na antenie radia TOK FM wskazała, jakie mogą być jej ciemne strony. Lis wzięła pod lupę słynną lekturę "Dzieci z Bullerbyn" Astrid Lindgren.

Polska pisarka wzięła pod lupę "Dzieci z Bullerbyn". Wytknęła błędy legendarnej autorce
Polska pisarka wzięła pod lupę "Dzieci z Bullerbyn" (Unsplash.com)

- Nie należę do grupy osób, które wychowały się na "Dzieciach z Bullerbyn". Ta książka kompletnie mnie nie zainteresowała, gdy byłam dzieckiem, a teraz poczułam, że ma coś za uszami i trzeba ją czytać bardziej krytycznie - stwierdziła na antenie radia TOK FM Renata Lis, pisarka i tłumaczka.

Lis stwierdziła, że świat przedstawiony w lekturze, gdzie wszystko jest "wygładzone, pozytywne, optymistyczne i dające nadzieję", nie wydaje się jej wiarygodny. Zauważyła też, że dzieci, które mają za sobą trudne doświadczenia, mogą czytając książkę, czuć się niekomfortowo.

- Obraz dzieciństwa, który u niej znajduję, też wydaje mi się podejrzany. W co drugim zdaniu w tej książce pojawiają się określenia "wesoło" albo "przyjemnie", nikt nie jest zły i nikogo nie krzywdzi. Nie dzieje się nic, co byłoby zalążkiem jakiejś traumy. Dla mnie to jest totalnie nieprawdziwe. Nie odnalazłam się w tym świecie - powiedziała Lis w audycji Anny Piekutowskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Martyna Wojciechowska: moją najważniejszą zasadą w życiu jest “wspieraj, nie oceniaj” 

Renata Lis o "Dzieciach z Bullerbyn"

Jakbym była nauczycielką i miałabym omawiać tę lekturę z dziećmi, starałabym się zadbać o te osoby w klasie, które nie mają życia tak słodkiego jak bohaterowie książki. Jak dziecko ma trudniejsze życie, ono nie znajdzie w tej lekturze nic - dodała.

Ponadto pisarka zauważyła, że dzieci, które nie wychowują się w rodzinach, gdzie jest mama i tata, nie odnajdą się w lekturze i mogą poczuć się wykluczone.

Dziecko z niepełnej rodziny, które będzie to czytać, może poczuć się tak, jakby ktoś negował jego istnienie. Powinno być więcej różnorodności w tym świecie. Trudno jednak oskarżać o to Astrid Lindgren, która urodziła się w 1907 roku. To była kompletnie inna epoka, więc można to jej podejście zrozumieć, ale czytając jej książkę dziś, pamiętajmy, że coś się w tym świecie zmieniło.

Renata Lis stwierdziła również, że w książce ukazanych jest wiele stereotypów odnoszących się do relacji między płciami. - Układy pokazane w książce są stereotypowe, głównym napędem narracji jest konflikt między płciami. Jest to irytujące. Role wśród dorosłych bohaterów również są podzielone dość typowo - zauważyła pisarka, która niedawno dokonała coming outu, wyznając, że jest w wieloletnim związku z Elżbietą Czerwińską.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Rozmowy w Rijadzie bez porozumienia. Rosja oskarża Ukrainę
Kiedy przycinać perowskię? Termin jest kluczowy
"Nie miał szans". Jest nagranie z kolizji motocyklisty w Warszawie
Napięta sytuacja w Turcji. Przedłużono zakaz zgromadzeń
Malowali swastyki na banerach wyborczych. Szuka ich policja
Wpadł do szamba. Nie żyje młody mężczyzna
Przyłapany na obwodnicy Trójmiasta. Nagranie niesie się po sieci
Akcja na Jaszczurówce. Wolontariusze pomagają żabom pokonać ulicę
Zwłoki na poddaszu. Tragedia w Płocku
Groza w Wiedniu. Natychmiast przerwali transmisje
Kreml o rozmowach z USA. Pozostanie tajemnicą
Smutny widok w polskich lasach. Problem narasta wiosną
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić