W niedzielę nad ranem Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o poderwaniu "polskich i sojuszniczych statków powietrznych". Dla mieszkańców południowo-wschodniej części kraju mogło się to wiązać "z występowaniem podwyższonego hałasu". Maszyny poderwano w związku "ze wzmożoną aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związana z uderzeniami rakietowymi wykonywanymi na obiekty znajdujące się między innymi na zachodzie terytorium Ukrainy".
W komunikacie przekazano, że ostatni raz aktywność rosyjskiego lotnictwa związaną z uderzeniami na teren zachodniej Ukrainy obserwowana była na początku maja, w nocy z 7 na 8 maja. "Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a DO RSZ na bieżąco monitoruje sytuację" - przekazano w komunikacie.
Przed godziną 6 rano pojawił się kolejny komunikat Dowództwa Operacyjnego, w którym poinformowano o zakończeniu uderzeń rakietowych na Ukrainę i o "powrocie do standardowej działalności operacyjnej sił i środków" polskich i sojuszniczych wojsk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bombowce strategiczne Federacji Rosyjskiej zaatakowały Ukrainę
Jak podaje portal "Ukraińska Prawda" z rosyjskiego lotniska "Olenia" wystartowało 5 bombowców strategicznych Tu-22m3. O godzinie 2:28 Siły Powietrzne Ukrainy poinformowały, że odnotowały wystrzelenia rakiet manewrujących przez rosyjskie bombowce strategiczne.
O 2:50 poinformowano o zagrożeniu rakietowym w Kijowie, Czernihowie i Sumach. Kolejne komunikaty informowały, że rakiety manewrujące kierują się w kierunku zachodniej Ukrainy. O 5:28 Siły Powietrzne ogłosiły odparcie zagrożenia w regionach.
W sobotę siły rosyjskie przeprowadziły atak na hipermarket budowlany w Charkowie, na północnym wschodzie Ukrainy. W wyniku ostrzału zginęło jedenaście osób. Kilkadziesiąt osób zostało rannych. Atak został przeprowadzony przy wykorzystaniu lotniczych bomb kierowanych.