Granatniki mają pochodzić z firmy H&K - znanego niemieckiego producenta broni. Ma być ich 20 kompletów. W styczniu do największej polskiej służby, odpowiedzialnej za bezpieczeństwo i porządek, trafiło już 98 takich kompletów.
W skład kompletu wchodzi sam granatnik i dodatkowe oprzyrządowanie. Celownik mechaniczny, szyna do montażu innych elementów optycznych, pas, plecak itp. Kilka dni temu minął termin składania wniosków o udział w przetargu.
Granatniki takie są skuteczne np. do niszczenia lekko opancerzonych celów na dystansie do 350 m. Na początku tego roku Komenda Główna Policji zakupiła partię 98 sztuk takiej broni. Kosztowało to policję ponad 650 tys. zł.
Kolejne zakupy zbrojeniowe
Granatniki? Kilkanaście lat służby, a nigdy nie używałem takiego sprzętu - dziwi się w rozmowie z o2.pl doświadczony funkcjonariusz policji.
Próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z rzecznikiem Komendy Głównej Policji, Mariuszem Ciarką, który obiecał, że odniesie się do naszych pytań po zapoznaniu ze sprawą.
Przekonuje też, że policjanci mówią między sobą o kolejnych falach koronawirusa, np. na jesieni. Wtedy mogłoby dojść do dużych, masowych demonstracji. Stąd zakupy tarcz, hełmów czy paralizatorów.
Policja nie tylko się dozbraja, ale zamawia także wyposażenie ochronne: kamizelki kuloodporne, tarcze ochronne i maski przeciwgazowe. To jednak nie wszystkie dostawy, jakie planuje służba. W grze są także zakupy uzbrojenia.
Policjanci kupują też amunicję do karabinów, kalibru 5,56 mm. Do tego dochodzi potężne zamówienie na 271 strzelb gładkolufowych. Policjanci kupują również granaty. W kwietniu rozpisano też zamówienie na dostawę karabinów wyborowych.
W planach ujęto również zakupy amunicji barwiącej (ćwiczebnej), noktowizorów, części do policyjnych śmigłowców czy nawet lin do szybkiego desantu ze śmigłowca (tzw. fast rope). Wczesną wiosną zaś policja informowała o zakupie armatek wodnych, służących m.in. do rozpędzania demonstracji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.