Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski | 
aktualizacja 

Polska wyrzuca dyplomatów-szpiegów. "To szansa dla kontrwywiadu"

Eksperci komentują trzęsienie ziemi w rosyjskiej ambasadzie w Warszawie. Ambasador Federacji Rosyjskiej Siergiej Andriejew został w środę wezwany do polskiego MSZ, gdzie poinformowano go o wydaleniu 45 dyplomatów rosyjskich z Polski. Zaś minister-koordynator służb specjalnych wprost powiedział, że będą oni wydaleni za szpiegostwo. Jak może się to odbić na pracy polskich służb?

Polska wyrzuca dyplomatów-szpiegów. "To szansa dla kontrwywiadu"
Ambasador Rosji Siergiej Andriejew usłyszał decyzję o wydaleniu 45 dyplomatów rosyjskich z Polski (Radek Pietruszka)

Wezwany do MSZ Andriejew musiał przełknąć gorzką pigułkę. 45 osób, które stanowią personel dyplomatyczny warszawskiej placówki, ma opuścić Polskę. Oficjalnie za "działalność niezgodną ze statusem dyplomatycznym". Pod tym terminem kryje się zarzut o wiele poważniejszy: szpiegostwo.

Ambasador już zapowiedział działania odwetowe. Oznacza to, że z polskiej placówki dyplomatycznej również wydalona zostanie grupa dyplomatów. Mariusz Kamiński, szef resortu spraw wewnętrznych i koordynator służb specjalnych, stwierdził, że wydaleni rosyjscy dyplomaci prowadzili działania agenturalne przeciwko Polsce.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Oprócz utrudnień w działaniu samych ambasad, będzie to miało skutki dla działania struktur wywiadowczych. Te są bowiem powiązane z dyplomacją. Wywiad - w dużym uproszczeniu - działa bowiem w oparciu o trzy filary. Pierwszym są działania dyplomatów, czyli niejako "oficjalnych" szpiegów. Drugim jest wywiad prowadzony przez "nielegałów" - oficerów pozbawionych dyplomatycznej ochrony, jaką daje immunitet. Trzeci to wywiad elektroniczny.

Szansa dla "kontry"

Były funkcjonariusz Agencji Wywiadu, a obecnie detektyw Michał Rybak upatruje w działaniach strony polskiej szansy dla polskiego kontrwywiadu. Powód? Mniejszy stan osobowy placówki oznacza łatwiejszą kontrolę jej personelu, wyłączenie niektórych obszarów działań, a zwolnione siły i środki kontrwywiadu można poświęcić na realizacje zadań w innych obszarach.

Działalność wywiadu można realizować nie tylko z pozycji placówki i pod przykryciem dyplomatycznym. Jednak brak dyplomatycznego immunitetu i wynikającej z niego ochrony odbiera pewien komfort szpiegowania, który mają szpiedzy udający dyplomatów. W najgorszym wypadku dyplomata zostanie uznany za persona non grata i jako osoba niepożądana wyjedzie z kraju. Bez immunitetu urealnia się widmo więzienia. Brak ochrony sugeruje ograniczenie działań ryzykownych i skali działalności, a strach przed konsekwencjami może prowadzić do błędów - mówi o2.pl Rybak.

Biznes, technologie, nauka

Detektyw dodaje również, że może to być pole do zwiększenia działalności polskich służb kontrwywiadowczych w niektórych sektorach życia. Dotąd pozostających nieco na marginesie działalności ochrony przed zagrożeniem rosyjską inwigilacją.

Może wreszcie z większym zainteresowaniem kontrwywiad otworzy się na biznes? Służby obcych państw są zainteresowane docieraniem nie tylko do polityków, obecnych lub byłych urzędników czy wojskowych, ale również osób pracujących naukowo oraz przedstawicieli biznesu i pracowników firm. Obecnie, gdy Rosja znajduje się w obliczu sankcji ekonomicznych, jeszcze bardziej wzrośnie, i tak bezprecedensowo wysoka, aktywność SWR w obszarze wywiadu naukowo-technicznego, zajmującego się wykradaniem strzeżonych zachodnich technologii i firmowych tajemnic - mówi dalej Rybak.

A to ważna dziedzina życia. Jak podsumowuje były funkcjonariusz, ta właśnie forma szpiegostwa - wykradanie tajemnic przemysłowych i nowinek technologicznych - jest oczkiem w głowie obecnego szefa SWR (wywiadu cywilnego Rosji) Siergieja Naryszkina.

Lepiej późno niż wcale

Z wydalenia dyplomatów cieszy się Jarosław Jakimczyk. Niezależny dziennikarz od lat 90. zajmuje się badaniem danych i publikowaniem materiałów dotyczących działalności obcych służb specjalnych przeciwko Polsce. W rozmowie z o2.pl podkreśla, że należało to zrobić wcześniej.

Lepiej późno niż wcale. Biorąc pod uwagę ewentualną możliwość udziału niektórych pracowników ambasady rosyjskiej w gromadzeniu danych ułatwiających lokalizację transportów z bronią i sprzętem wojskowym dla Ukrainy czy grup ochotników do legionu cudzoziemskiego walczącego przeciwko Rosji - przekonuje Jarosław Jakimczyk.

Dziennikarz zaznacza, że potrzebę pilnego, radykalnego zmniejszenia personelu ambasady Rosji w Warszawie sygnalizował już 14 marca. Czyli nazajutrz po ataku rakietowym na ukraińską bazę wojskową w Jaworowie, nieopodal granicy z Polską. Według doniesień świadków to właśnie w Jaworowie znajdować się mieli ochotnicy do legionu cudzoziemskiego, walczącego po stronie Ukrainy.

Jestem przekonany, że rezydentury rosyjskich służb specjalnych działające w strukturze ambasady w Warszawie odgrywają istotną rolę w gromadzeniu danych, które mogą być następnie wykorzystywane do naprowadzania sił rosyjskich na cele na terenie Ukrainy - mówi Jakimczyk.

Jak dodaje, personel rosyjskiej placówki w Warszawie jest dosyć liczny. Według ostatnich danych opublikowanych na stronie MSZ, liczy 52 akredytowanych dyplomatów. Nie wlicza się w to małżonek i małżonków, które to osoby niekiedy udzielają wsparcia w realizacji zadań wywiadowczych swoim partnerom i partnerkom.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że nie dalej jak w poniedziałek w Polsce gościł szef CIA. William Burns spotkał się m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą. Odbył także rozmowę z Mariuszem Kamińskim. Czy jego wizytę należy łączyć z wydaleniami Rosjan?

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Trudno powiedzieć. Nie sądzę, żeby był jakiś nacisk ze strony CIA. Bardziej wierzę w konsultacje międzysojusznicze i notyfikację przed ogłoszeniem zamiaru - podsumowuje Jarosław Jakimczyk.

W Polsce zintensyfikowano w okresie wojny w Ukrainie działania zabezpieczające przed pracą rosyjskiej agentury. Na początku marca w Przemyślu doszło do zatrzymania hiszpańskiego dziennikarza Pablo G. Miał on być współpracownikiem rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU). Zaś 17 marca zatrzymany przez ABW został pracownik Urzędu Stanu Cywilnego w Warszawie, który miał działać na rzecz wywiadu cywilnego Rosji, czyli SWR.

Zobacz także: WP News wydanie 23.03, godzina 11:50
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Wybrane dla Ciebie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Starych samochodów nie będzie można naprawić? Komisja Europejska wyjaśnia
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić