Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Jakub Artych
Jakub Artych | 
aktualizacja 

Polski dziennikarz jest w Ukrainie. Mówi, dlaczego Trump zaatakował Zełenskiego

Na pewno Europa jest spanikowana tym, co robi Donald Trump. Prezydent USA chce, aby Rosja wróciła do G8 i przestała być izolowana - podkreśla w rozmowie z o2.pl Mateusz Lachowski, korespondent wojenny, który od początku pełnoskalowej inwazji Rosji przebywa w Ukrainie. Jego zdaniem konflikt Trumpa i Zełenskiego nie jest kwestią osobistych niesnasek liderów.

Polski dziennikarz jest w Ukrainie. Mówi, dlaczego Trump zaatakował Zełenskiego
Polski dziennikarz jest w Ukrainie. Zdradza kulisy zachowania Trumpa (Getty Images, YouTube, Joe Raedle)

Prezydent Donald Trump w ostatnim czasie ostro atakuje prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, nazywając go "dyktatorem" lub zarzucając niskie, rzekomo tylko 4-procentowe poparcie w społeczeństwie. Nie wiadomo, na jakiej podstawie tak stwierdził, bo ostatnie badania wskazują na ponad 50-proc. poparcie dla ukraińskiego przywódcy.

Domaga się także, by Ukraina przeprowadziła wybory prezydenckie, choć - biorąc pod uwagę, że kraj jest w stanie wojny - obecnie jest to praktycznie niemożliwe.

Kolejną szokującą informacją jest fakt, że podczas rozmów w Rijadzie między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, Moskwa zażądała od NATO wycofania się z obietnicy złożonej w 2008 roku, że pewnego dnia Ukraina zostanie członkiem sojuszu. Świat czeka na to, co zrobi Trump, który obiecał szybko zakończyć wojnę Moskwy z Kijowem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Trump krytykuje Zełenskiego. "To jest zemsta, taka czysto osobista"
Jestem zdziwiony ruchami Donalda Trumpa i nie rozumiem jego zachowania względem Rosji. Wydaje mi się, że jego słowa o Wołodymyrze Zełenskim są następstwem tego, co jego administracja wcześniej robiła w stosunku do Rosji - podkreśla w rozmowie z o2.pl Mateusz Lachowski, korespondent wojenny, który przebywa w Ukrainie.

I przyznaje, że pozytywne gesty Amerykanów w stronę Moskwy w Kijowie nie są odbierane pozytywnie. Ukraińcy walczą, a ludzie Trumpa rozmawiają z Rosją, jakby nie była agresorem i nie uderzyła pierwsza na sąsiada 24 lutego 2022 roku.

Jak mówi dziennikarz, "to nie wygląda jak negocjacje pokojowe, tylko jak targ". Europa i cały powinny dowiedzieć się, co Donald Trump chce uzyskać, prowadząc taką politykę wobec walczącej z agresorem Ukrainy. A ta od trzech lat powstrzymuje przeważające siły wroga. Władimir Putin wydał armii rozkaz uderzenia na Ukrainę 24 lutego 2022 roku.

Na pewno Europa jest spanikowana tym, co robi Trump. Prezydent USA chce, aby Rosja wróciła do G8 i przestała być izolowana. Chciałbym wiedzieć, dlaczego zbrodniczy reżim, który rządzi w Rosji, jest akceptowany w USA i rozmawia się z nim jak z każdym innym państwem. Pewnie dowiemy się tego za jakiś czas - mówi nasz rozmówca.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Bitwa o surowce USA i Ukrainy

Administracja Donalda Trumpa liczy, że 50 proc. przychodów z potencjalnego wydobycia ukraińskich metali ziem rzadkich trafi na konto Stanów Zjednoczonych. To ma być jeden z warunków pokoju w wojnie rozpętanej przez Rosję.

Prezydent Ukrainy na razie odrzuca tę propozycję, twierdząc, że nie zabezpiecza długofalowych interesów jego kraju, chociaż Biały Dom jest przekonany, że wkrótce dojdzie do porozumienia.

Moim zdaniem to nie jest kwestia osobistych niesnasek. Na początku Donald Trump chciał rozmawiać z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Panowie spotkali się jeszcze w trakcie kampanii wyborczej w USA. Wydaje mi się, że Trumpa rozsierdziło to, że prezydent Ukrainy nie podpisał umowy surowcowej - ocenia Lachowski.

Administracja Trumpa obcina koszty i stara się zdobyć jak najwięcej finansów. Od tego jest m.in. Elon Musk, aby szukać oszczędności w budżecie i administracji. Ukraińcy nie posłuchali Trumpa w kwestii surowców. Chcieli się dogadać, ale liczyli też na gwarancje bezpieczeństwa, których zabrakło.

Jeżeli na stole jest umowa, według której Ukraina nic nie dostaje za zrzeczenie się miliardów dolarów, bo tyle są warte jej surowce, to nic dziwnego, że prezydent Zełenski powiedział "nie" - tłumaczy Lachowski.
Donald Trump chciał zademonstrować, kto tu rządzi. To pokazuje, jakie spojrzenie na partnerów ma prezydent USA. Mam nadzieję, że tak nie będzie w przypadku Polski. Wydawało nam się, że Stany Zjednoczone reprezentują wartości podobne do krajów Zachodu. Tak się jednak nie dzieje - dodaje korespondent Telewizji Polskiej w Ukrainie.
NEW YORK, NEW YORK - SEPTEMBER 27: Ukrainian President Volodymyr Zelensky and Republican presidential nominee, former U.S. President Donald Trump, gather for a meeting on September 27, 2024 in New York City. The meeting coincides with President Zelensky's visit to New York for the United Nations General Assembly. (Photo by Alex Kent/Getty Images)
Trump pokazuje Zełenskiemu, kto tu rządzi - podkreśla Mateusz Lachowski (GETTY, Alex Kent)

W poniedziałek 24 lutego "obchodzimy" trzecią rocznicę napaści Rosji na Ukrainę. Wielu ekspertów podkreśla, że od początku wojny cały świat wspierał naszych wschodnich sąsiadów, jednak z takim stwierdzeniem nie zgadza się Lachowski.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Uważam, że cały świat od początku nie wspierał Ukrainy. Przyjechałem tutaj 24 lutego 2022 roku i mam w głowie takie wspomnienie, że świat patrzył, nie dowierzał, ale nie pomagał. Ukraina była zdana tylko na siebie i swój sprzęt. Wszystko zmieniło się w maju. Pierwsza poważna pomoc zaczęła docierać właśnie z Polski i możemy być dumni, że tak zareagowaliśmy - podkreśla nasz dziennikarz.

Jak dodaje Lachowski, jeżeli nie zdarzy się nic wyjątkowego, to Ukraina nie odzyska utraconych ziem. Walka na froncie jest niezwykle wyrównana. Trzeba mieć olbrzymią przewagę, albo ponieść duże straty, aby zdobywać teren. I tak właśnie działają Rosjanie.

Ukrainy obecnie na to nie stać. Teoretycznie Rosja może sobie na to pozwolić, ale płaci za to olbrzymią cenię. Podczas ostatniej ofensywy w Donbasie stracili tysiące żołnierzy - tłumaczy korespondent wojenny.

Ukraina musiałaby stworzyć kilkanaście nowych brygad, dostać wiele nowego sprzętu, aby odmienić losy wojny. - Społeczeństwo w Ukrainie jest niezwykle zmęczone wojną i to czuje się choćby w Kijowie. Na tę chwilę nie widzę szans, aby Ukraina odzyskała swoje utracone tereny - analizuje Lachowski.

Oprócz tego widać, że Ukraińcy umieją walczyć i Rosjanie w najbliższym czasie nie będą w stanie przełamać frontu i zdobyć kolejnego obszaru. Ich ofensywa wyhamowała. Armia Władimira Putina nie zajęła całego Donbasu i uważam, że jest to duży sukces Ukrainy - kończy nasz rozmówca.
.
Na tę chwilę nie widzę szans, aby Ukraina odzyskała swoje tereny - mówi Lachowski. (PAP, Grzegorz Momot)

Rozmawiał: Jakub Artych, dziennikarz o2.pl

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Watykan: stan zdrowia papieża Franciszka wciąż krytyczny. Jest jednak lekka poprawa
Chciał odwiedzić papieża. Został zatrzymany przez strażników
Zełenski: Ukraina wciąż czeka na obiecane systemy obrony powietrznej
Obiecujące badania. Szczepionka mRNA nadzieją w walce z rakiem trzustki
Zełenski niczym Churchill. Boris Johnson: postąpiłby tak samo wobec Trumpa
"Profesor z okopów" ambasadorem Ukrainy na Węgrzech. To zdjęcie zna cały świat
Urodzinowy fortel trenera FC Barcelony. Nabrał także Szczęsnego
Rajdowi kierowcy apelują o złagodzenie kar za przeklinanie
GiS ostrzega. Partie produktu wycofane ze sklepów
Wszystkie oczy skierowane na Putina. Co się stało z jego twarzą?
Trzy lata wojny w Ukrainie. Generał wskazuje błędy Rosji
Cristiano Ronaldo zobaczył sobowtóra na stadionie. Kamera pokazała reakcję
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić