Generał Rajmund Andrzejczak użył bardzo mocnych słów podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Apelował on do słuchaczy, aby wyobrazili sobie, jak opłakane będą gospodarcze konsekwencje ewentualnej porażki Ukrainy.
Stwierdził przy tym, że NATO nie do końca wykorzystuje swoje możliwości nacisku na Rosję.
NATO to organizacja militarna, dysponująca bronią atomową. Powinna być bardziej aktywna i silniejsza w kierunku Rosjan. Nie może być tak, że gangsterskie groźby Putina i wymachiwanie bronią jądrową pozostaje bez odpowiedzi. Powinniśmy zareagować, uruchamiając np. loty samolotów wyposażonych w ładunki nuklearne - uważa szef sztabu generalnego polskich sił zbrojnych.
Wojskowy uważa, że Rosja będzie próbowała wpłynąć na przebieg polskich wyborów do Sejmu i Senatu, które odbędą się w październiku. Nie wskazał jednak, w jaki sposób Rosjanie mogą destabilizować polityczną sytuację w naszym kraju.
Generał cytowany w największych mediach na świecie
Generał dodał, że Rosjanie ogłaszają rozmieszczenie broni nuklearnej na Białorusi, a NATO nie reaguje. Uważa, że sojusz nie może obawiać się Kremla.
Putin kładzie broń na stół. Działa jak gangster. Z kolei Zachód przychodzi w ogóle bez broni, mówiąc "No, mam broń, ale zostawiłem ją w domu". To moim zdaniem niedopuszczalne - stwierdził wojskowy.
Jednocześnie gen Andrzejczak przyznał, że członkowie Paktu Północnoatlantyckiego nie zareagowali na apel prezydenta Andrzeja Dudy o przyłączenie do programu Nuclear sharing.
Słowa generała Rajmunda Andrzejczaka nie przeszły bez echa. Szef polskich sił zbrojnych jest cytowany między innymi przez "The Guardian".