Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

"Pomogliśmy im". Rosjanie zalali własne wojska w Ukrainie.

Wysadzenie zapory w Nowej Kachowce miało zatrzymać ukraińskie wojska i pomóc Rosjanom w skutecznej obronie przed nadchodzącą ofensywą. Jak się okazuje, woda zalała też wojska Władimira Putina i pojawił się nieoczekiwany problem. Co zrobią najeźdźcy w takiej sytuacji?

"Pomogliśmy im". Rosjanie zalali własne wojska w Ukrainie.
Tama w Nowej Kachowce została wysadzona w powietrze przez Rosjan (PAP, PAP/EPA/MAXAR TECHNOLOGIES HANDOUT)

Zniszczenie tamy i wodnej elektrowni w Nowej Kachowce doprowadziło w obwodzie chersońskim do katastrofalnej w skutkach powodzi.

A wszystko przez decyzję dowódców armii Federacji Rosyjskiej, którzy postanowili wysadzić obiekt w powietrze i w ten sposób spowolnić postęp ukraińskich wojsk.

Jak się okazuje, w Moskwie chyba nie do końca przemyśleli decyzję o zniszczeniu tamy. Analityk wojskowy i "dziennikarz" Dmitrij Drozdenko ujawnił w rosyjskim programie na żywo, że woda zalała też pierwszą linię wojsk Władimira Putina i kompletnie pozbawiła je możliwości uczestniczenia w walkach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Aleksander Niewzorow burzy mit wielkiej Rosji: Nie ma żadnej tajemniczej rosyjskiej duszy

Media szybko obiegły filmy, na których widać, jak Rosjanie chronią się w koronach drzew przed wielką wodą.

Jak przyznał propagandysta, problemem jest nie tylko to, że wojsko utknęło i jest niezdolne do walki. Wody zaczyna brakować na okupowanym Krymie, a ruchy rosyjskich wojsk, ich zaopatrzenie i drogi wsparcia są odcięte przez wodę.

A ta poczyniła znaczne szkody w siłach rosyjskich, pomagając Ukraińcom.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Pierwsza linia naszych wojsk została zmyta. Pomogliśmy Ukraińcom w ten sposób - przyznał propagandysta kremlowski Dmitrij Drozdenko.

Co teraz zrobią Rosjanie? Mają problem, bo Ukraina rozpoczęła na kilku kierunkach ofensywę i uderzyła wściekle na rosyjskie pozycje. Zaczyna się decydujący moment wojny i Federacja Rosyjska z pewnością ma teraz spory ból głowy.

- Ukraińscy dowódcy atakują rosyjskie pozycje, używając sił wielkości brygady zmechanizowanej (ok. 3500 żołnierzy - przyp. red.). Tak duże zaangażowanie świadczy, że szukają kierunku, gdzie będzie można rozwinąć główne uderzenie - komentuje dla Wirtualnej Polski gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.

Jak przyznał, Rosjanie zabezpieczyli się w okolicach tamy i w obwodzie chersońskim na jakiś czas przed natarciem. Chyba że Ukraińcy znajdą sposób, by sforsować wielką wodę i uderzyć na najeźdźców. Wówczas ich sytuacja będzie opłakana.

Autor: KGŁ
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Malowali swastyki na banerach wyborczych. Szuka ich policja
Wpadł do szamba. Nie żyje młody mężczyzna
Przyłapany na obwodnicy Trójmiasta. Nagranie niesie się po sieci
Akcja na Jaszczurówce. Wolontariusze pomagają żabom pokonać ulicę
Zwłoki na poddaszu. Tragedia w Płocku
Groza w Wiedniu. Natychmiast przerwali transmisje
Kreml o rozmowach z USA. Pozostanie tajemnicą
Smutny widok w polskich lasach. Problem narasta wiosną
Papież mógł umrzeć. Poruszająca relacja lekarza
Rosjanin pokazał nagranie. Odwiedzili go żołnierze Putina
Znany adwokat stracił dom i auto. Kolejny pożar w Szczecinie
USA intensyfikują ataki na Huti. ISW podaje liczby i ostrzega
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić