Wojna w Ukrainie trwa już od ponad dwóch i pół roku. W tym czasie konflikt przechodził większe i mniejsze zmiany, czego efektem jest obecnie prowadzona po obu stronach wojna na wyniszczenie. Ta coraz mocniejszą mocą oddziałuje na mieszkańców Rosji, którzy zaczynają myśleć o rozpoczęciu rozmów pokojowych z Ukrainą.
Wskazują na to ostatnie wyniki zaprezentowane przez niezależne Centrum Lewady, które zauważyło pierwszy od 6 miesięcy wzrost zwolenników rozejmu. W przeprowadzonej pod koniec czerwca ankiecie takich osób było aż 58 proc.
Do zakończenia wojny zdecydowanie skłonniejsi są także mieszkańcy tzw. głubinki, ponieważ chociażby w samej Moskwie aż 56 proc. respondentów popierało wojnę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sondażu przeprowadzonym pod koniec czerwca 58 proc. respondentów popiera negocjacje pokojowe. Jak zauważyło Centrum Lewady, jest to maksymalna wartość w trakcie badania; poprzednie szczyty miały miejsce w październiku 2022 r. i listopadzie 2023 r. – po 57 proc. Jednocześnie 37 proc. respondentów uważa, że konieczne jest kontynuowanie działań wojennych. - podaje niezależny rosyjski portal Meduza.
Rosjanie przede wszystkim obwiniają Stany Zjednoczone
Chociaż chęć zatrzymania działań wojennych wzrosła, to nie zmienna jest niechęć Rosjan do NATO i Stanów Zjednoczonych. To właśnie je aż 65 proc. mieszkańców Rosji obwinia za wojnę, w której giną setki tysięcy ludzi. Równie wiele, bo 58 proc. ankietowanych uważa, że wojna w Ukrainie może przenieść się także na inne kraje europejskie.
Wyniki badania potwierdzają również skuteczność rosyjskiej propagandy, która jako element zastraszania wykorzystuje broń atomową. Niemal jedna trzecia ankietowanych uważa, że jej użycie w Ukrainie będzie uzasadnione, podczas gdy 52 proc. respondentów jest przeciwnego zdania.
Warto jednak podkreślić, że od kwietnia 2023 roku liczba zwolenników tego rozwiązania wzrosła o pięć punktów procentowych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.