W sobotę w Wielkiej Brytanii odnotowano ponad 12 tys. nowych przypadków koronawirusa. Zmarło także kolejnych 49 osób.
Rząd twierdzi jednak, że wystąpił błąd podczas liczenia i jest znacznie mniej zachorowań. Niektóre przypadki nie zostały odnotowane w ciągu tygodnia, więc zostały uwzględnione w sobotnich danych. Pomyłka nie wpłynęła jednak na informowanie pacjentów o wynikach ich testów.
Jeszcze na początku tygodnia mówiono o spowolnieniu pandemii i zmniejszeniu liczby przypadków. Wiele osób twierdzi, że błąd techniczny jest kłamstwem, aby zatuszować fakt, że coraz więcej choruje na COVID-19.
Wzrost liczby zakażeń odnotowały także inne państwa Europy. Tego samego dnia Francja zgłosiła rekordowe 16,9 tys. nowych przypadków, a Holandia i Belgia odpowiednio 3,9 i 3,1 tys. W Rosji zgłoszono 9,8 tys. zakażeń, co jest najwyższą liczbą od maja.
Wielka Brytania nakłada kolejne ograniczenia na swoich obywateli. Zmniejszono liczbę uczestników na weselach i zgromadzeniach, bary oraz restauracje mogą być otwarte krócej, a maseczki wymagane są nawet na ulicach. Osoby przylatujące z Polski lub Turcji muszą się poddać 14-dniowej kwarantannie.
Czytaj także: Chciał pobić rekord. Tragiczna śmierć multimilionera
Rośnie także liczba R, czyli wskaźnik rozwoju epidemii. W ciągu ostatnich tygodni z 1,3 zwiększyła się do 1,6. Aby epidemia mogła wygasnąć, liczba R musi być mniejsza niż 1.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.