Do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych we wtorek w okolicach miejscowości Świerczyna (woj. łódzkie). Policjanci otrzymali zgłoszenie, że na parkingu leśnym przebywa poparzony mężczyzna. Twierdził, że najpierw grożono mu bronią, a później zmuszono do oblania się łatwopalną cieczą oraz podpalenia się. Okazało się, że na numer alarmowy zadzwonił poparzony 37-latek.
Zdążył opowiedzieć o tym, co się stało i gdzie dokładnie się znajduje. Kiedy służby pojawiły się na parkingu, mężczyzna był już nieprzytomny. "Miał poparzenia głowy, pleców i dróg oddechowych" - powiedział lokalnemu portalowi "Życie Pabianic" st. kpt. Michał Kuśmirowski z komendy PSP. Jak dodał, 37-latek został zaintubowany.
Poparzonego mężczyznę przetransportowano śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do specjalistycznego centrum leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Nie są znane przyczyny konfliktu między sprawcami a poparzonym 37-latkiem. Nie wiadomo też, co dokładnie wydarzyło się na parkingu. Policja bada okoliczności sprawy oraz ustala tożsamość sprawców. Z relacji ofiary wynika, że było to trzech mężczyzn.
W tej chwili trwają czynności zmierzające do wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia - poinformowała lokalny portal st. sierżant Agnieszka Jachimek z Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach.