Badanie Stowarzyszenia Otwarte Klatki wskazuje na to, że wada występuje w niemal wszystkich filetach z kurczaka. Wspomniany podmiot zaznacza, że w hodowli kurczaków na mięso wykorzystuje się rasy szybko rosnące. Aktualnie brojlery rosną aż cztery razy szybciej niż kurczaki 50 lat temu i są zabijane w ciągu 35-45 dni.
Nienaturalne tempo wzrostu doprowadza do licznych problemów zdrowotnych i chorób. Pojawia się między innymi choroba białych włókien. Polega ona na zastępowaniu tkanek mięśniowych tkanką tłuszczową. Jednocześnie na mięsie tworzą się białe pręgi, które są widoczne gołym okiem.
Ta choroba sprawia, że mięso ma niższą jakość pod kątem wartości odżywczych, walorów estetycznych, ale i smakowych. Konsystencja takiego mięsa jest bardziej miękka. Ma ono mniejszą zdolność zatrzymywania wody, co wpływa na zdolność pobierania wszelkich marynat w trakcie gotowania.
Mięso z kurczaka wciąż jest jednym z najczęściej kupowanych produktów, ze względu na swoją łatwą dostępność i niską cenę. Istnieje jednak powód, dla którego cena filetów z kurczaka jest tak niska - kury hodowane są przemysłowo, rosną nienaturalnie szybko, nie mają dostępu do światła, a ich nogi łamią się pod nimi, bo nie są w stanie udźwignąć masy ciała. To wszystko wpływa na jakość odżywczą pozyskiwanego z nich mięs - powiedziała specjalistka ds. kampanii biznesowych w Stowarzyszeniu Otwarte Klatki Monika Kowalska, cytowana przez rmf24.pl.
Czytaj także: Burza w Holandii. Teraz mówi o Polsce. "Początek zmian"
Liczą na reakcję producentów drobiu
Stowarzyszenie Otwarte Klatki spostrzega, że jakość mięsa jest istotna dla konsumentów. Aż 85,3 proc. uczestników badania Biostatu, które zostało przeprowadzone w 2022 roku, uważa, że producenci drobiu powinni się poprawić.
Kurczaki brojlery to najliczniej hodowane zwierzęta na świecie, w samej Polsce hoduje się i zabija ponad miliard tych ptaków. Przeprowadzone badanie jasno pokazuje, że większość mięsa pochodzi od kur z problemami zdrowotnymi, których organizmy nie nadążają za tempem wzrostu, jaki narzucił im człowiek. Liczymy na reakcję firm i ich jak najszybsze dołączenie do European Chicken Commitmen - zaznaczyła Kowalska.
Drób badano od stycznia do lipca 2022 roku. Zweryfikowano 40 sklepów (Biedronka, Netto, Lidl, Kaufland i Aldi) w 13 polskich miastach. Aż w 34,6 proc. przypadków zauważono najwyższe możliwe stadium choroby białych włókien. Ślady takiego problemu wykryto natomiast w 99,1 proc. filetów z kurczaka.
Czytaj także: Oliwia Bieniuk na siłowni. Jej strój odsłonił niemało
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.