30-latka z Tokio oddała swoje dziecko do adopcji gdy dowiedziała się, że dawca nasienia ją okłamał. Japonka była przekonana, że mężczyzna jest samotnym Japończykiem z dyplomem Uniwersytetu w Kioto. Okazało się, że to żonaty Chińczyk, który ma mało prestiżowe wykształcenie.
Porzuciła dziecko, bo dawca nasienia był za głupi
Mężczyzna miał studiować na o wiele gorszym uniwersytecie i nie był w tak dobrej sytuacji materialnej, jak obiecywał. Dla 30-latki były to przesłanki do tego, aby porzucić dziecko.
Japonka jest zamężna i ma już jedno dziecko. Jednak 2019 roku zdecydowała się na powiększenie rodziny. Ze względu na problemy z płodnością męża, kobieta poszukała dawcy nasienia w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Zabójstwo Pawła Adamowicza. Stefan W. przerwał milczenie
W celu zapłodnienia kobieta uprawiała seks z Chińczykiem. Według jej zeznań, zrobiła to aż 10 razy, zanim okazało się, że jest w ciąży. Prawda na temat dawcy nasienia, wyszła na jaw kiedy było za późno na aborcję i Japonka wraz ze swoim mężem zdecydowała, że odda dziecko do adopcji.
Kobieta złożyła pozew w Sądzie Okręgowym w Tokio. Domaga się odszkodowania w wysokości 130 milionów jenów za oszustwo i narażenie jej na stres. 30-latka uważa, że Chińczyk kłamał na swój temat tylko po to, by móc "czerpać korzyści seksualne".
Dawstwo nasienia w Japonii jest nieuregulowane. Klinik sztucznego zapłodnienia jest zaledwie kilka i pomagają tylko w określonych przypadkach. Wiele osób, które chce mieć dziecko decyduje się na poszukanie odpowiedniego dawcy w mediach społecznościowych.