W minioną sobotę, 7 października, na ulicy Modlińskiej w Warszawie, policjanci pełniąc służbę nieoznakowanym radiowozem, zauważyli kierowcę białego maserati, który z pasa do jazdy w prawo, pojechał na wprost. Od razu ruszyli za nim.
Po podjechaniu do kierującego, wskazali mu miejsce do bezpiecznego zatrzymania pojazdu. Gdy policjanci podchodzili do kontrolowanego pojazdu, nagle kierujący gwałtownie ruszył i zaczął oddalać się z miejsca kontroli. Funkcjonariusze od razu rozpoczęli pościg i używając sygnałów uprzywilejowania jechali za niebezpiecznie pędzącym pojazdem, który ciągle przyspieszał i wykonywał niebezpieczne manewry między innymi pojazdami - informuje policja w komunikacie.
Na nagraniu widzimy, jak kierowca wielokrotnie przejeżdżał przez skrzyżowania na czerwonym świetle, spychając inne pojazdy. Warto podkreślić, że na liczniku miał ponad 100 km/h.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierujący Maserati cały czas nie dawał za wygraną, w pewnej chwili zjechał na pas ruchu, po którym poruszali się policjanci i doprowadził do zdarzenia drogowego z radiowozem, po czym uciekał dalej - czytamy dalej.
Z przekazanych informacji wynika, że w międzyczasie do pościgu dołączyły inne radiowozy, zarówno oznakowane, jak i nieoznakowane. Jechały za kierującym, który pędził z nadmierną prędkością, naruszając przepisy ruchu drogowego.
Koniec pościgu nastąpił na wysokości nr 158 przy ulicy Modlińskiej, gdzie kierujący Maserati rozbił swój samochód, uderzając w tył innego pojazdu, wcześniej jeszcze uszkadzając kilka innych. Następnie wysiadł z pojazdu i kontynuował ucieczkę pieszo. Policjanci byli cały czas blisko i po krótkim pościgu zatrzymali kierującego - przekazali mundurowi.
Był pod wpływem alkoholu i miał cofnięte uprawnienia
37-letni mężczyzna został poddany badaniom na zawartość alkoholu w organizmie. "Okazało się, że ma około 2,5 promila. W trakcie kontroli policjanci znaleźli również zabronione substancje, które zabezpieczyli do dalszych badań" - poinformowano.
Mało tego po sprawdzeniu w systemach policyjnych okazało się, że 37-latek ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami.
Samochód, którym się poruszał, nie posiadał aktualnego obowiązkowego ubezpieczenia OC oraz badań technicznych i został odholowany na parking policyjny. Natomiast tablice rejestracyjne zamontowane w aucie pochodziły z innego pojazdu - podali.
Zarzuty
Podkreślmy, że w wyniku pościgu dwóch policjantów zostało lekko rannych i uszkodzono łącznie 8 pojazdów.
Prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ przedstawił kierującemu Maserati cztery zarzuty i wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla zatrzymanego - przekazano w komunikacie.