Polski Komitet Olimpijski tuż po Igrzyskach Europejskich przyznał polskim medalistom nagrody: samochody firmy Suzuki oraz drogie zegarki. Wszystko stało się w zasadzie z dnia na dzień, okazało się że PKOl wręczy nagrody, do tego za pośrednictwem nieznanej dotąd Fundacji Polskiego Sportu. Uwagę na zadziwiające działanie zwrócił Jurek Owsiak.
W swoim wpisie na Facebooku zapytał o to, skąd się wzięły nagrody i dlaczego wcześniej nie było o nich mowy. Jak się okazuje, władze PKOl-u przejęły się słowami szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i odpowiedziały mu w piątek oświadczeniem, które pojawiło się na stronach federacji oraz w jej kanałach w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nikt wcześniej o takiej darowiźnie nie mówił - pisał Jurek Owsiak.
W odpowiedzi otrzymał agresywne i zaczepne oświadczenie Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Federacja zarzuciła Owsiakowi, że sportu w ogóle nie rozumie i zachęciła złośliwie, by jakiś zaczął uprawiać. Na koniec autor listu - nie podpisał się - zapewnił, że w przyszłości sportowcy także mogą liczyć na nagrody.
Co na to Jurek Owsiak? Można powiedzieć, że znokautował PKOl i nieporadną komunikację federacji. Dodał krótki wpis na Facebooku, w którym wypunktował złośliwości drugiej strony. Zwrócił uwagę na jeden detal: nie chodziło mu o deprecjonowanie sportowców (PKOl zarzucił, że ich hejtuje...), ale o niejasną procedurę przyznania nagród. I tyle.
Polski Komitet Olimpijski przyznał je w sposób, który trudno uznać za transparentny i otwarty. A istnienie Fundacji Polskiego Sportu wyjaśniał tym, że do tej pory funkcjonowała pod inną nazwą. Co ciekawe, ten fragment oświadczenia zmieniono, a całe pismo opublikowane przez federację to jeden wielki chaos, za który ta powinna się wstydzić.
Nie było o tym mowy przed olimpiadą. Takie działania i na taką finansową skalę muszą być wcześniej zapisane między organizatorem i partnerem wydarzenia - zwrócił uwagę szef WOŚP na kwestię nagród.
Na Facebooku PKOl-u znajdziemy informację z 6 lipca 2023 roku o tym, że "Fundacja Polskiego Sportu pod przewodnictwem Adama Korola rozpoczęła działalność z przytupem". Tymczasem w oświadczeniu widnieje, że istnieje od 1993 roku. Jak to możliwe? Tego nie potrafimy wyjaśnić. Być może zrobią to w przyszłości przedstawiciele federacji.
Owsiak poinformował działaczy PKOl, że ze sportem ma więcej wspólnego, niż może im się wydawać. - W mojej rodzinie było dwóch znakomitych olimpijczyków: Henryk Niedźwiedzki (brązowy medalista igrzysk z Melbourne) i Ania Bukis (olimpijka z Moskwy i wicemistrzyni Europy na 800 metrów) - napisał szef WOŚP.
Warto pamiętać, że nagrody wypłacane są ze środków publicznych, bo sponsorzy PKOl to spółki skarbu państwa: Orlen, Lotto czy Polski Cukier.
Próbowaliśmy się skontaktować z przedstawicielami PKOl-u, ale telefonu w siedzibie federacji nikt nie odbiera. Czekamy na odpowiedź na pytania zadane mailowo. Na stronach związku próżno szukać kontaktu do rzecznika prasowego federacji, jakby ten w ogóle nie istniał.
Katarzyna Kochaniak-Roman, szefowa działu marketingu, również nie zareagowała na próby kontaktu z naszej strony.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.