Do zdarzenia doszło w niedzielę 26 lutego. Gość restauracji Brooklyn Pizza w Gdyni wyszedł na chwilę zapalić, a potem...uciekł, bez płacenia rachunku. Sytuację opisał portal trojmiasto.pl.
Wyszedł zapalić i uciekł
Podobne sytuacje zdarzają się bardzo często, co mocno dziwi właścicieli restauracji i pracowników. Niektórzy w ogóle nie płacą, a inni w ten sposób przerzucają odpowiedzialność na swoich towarzyszy.
Pan zamawia jedzenie, konsumuje ze smakiem, następnie wychodzi na papieroska, a dziewczyny z obsługi za nim. Gadka szmatka i koleś nagle szpula. Świat i ludzie nie przestają zadziwiać - zrelacjonował dla portalu jeden z pracowników restauracji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Całe zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu. Właściciele lokalu zamieścili je w sieci. Wideo zostało szeroko skomentowane, a czytelnicy portalu nie zostawili suchej nitki na zuchwałym złodziejaszku.
Tacy ludzie myślą, że jeśli uciekną, to szama będzie za darmo. Ale w życiu nie ma nic za darmo i ktoś będzie musiał za to zapłacić. Albo obsługa, ludzie pracują na śmieciówkach, albo straty poniosą właściciele. Rozumiem, że niska szkodliwość czynu, ale powinno się surowo karać takie zachowania. Tylko jak kogoś takiego złapać?
Może warto już skończyć z tą niechlubną tradycją?
Tak zwane "zrywanie się z rachunku". Tak się to nazywało w latach osiemdziesiątych - czytamy w komentarzach od czytelników.
Niestety w tej sytuacji nie ma żadnego rozwiązania. Taką osobę trudno byłoby złapać, a jej czyn jest o bardzo niskiej szkodliwości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.