Wojna w Ukrainie trwa od ponad dwóch lat. Do mediów społecznościowych często trafiają historię ukraińskich jeńców wojennych, którzy wrócili z Rosji po wtrąceniu do niewoli. Poznajemy też historię samych, schwytanych Rosjan, którzy zdradzają motywacje zgłoszenia się do wojska.
Tym razem do dziennikarzy zgłosił się Ibrahim - urodzony w Tadżykistanie. Jego historię za rosyjskimi mediami podaje portal "Biełsat".
Jestem gotowy opowiadać, ale może zakryję twarz? Sami wiecie, jak się nas, wagnerowców, teraz traktuje… Mam przecież dzieci - miał mówić żołnierz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna nie dostanie obywatelstwa tylko wezwanie na front?
Jak pisze Biełsat, mężczyzna kilka razy próbował uzyskać rosyjskie obywatelstwo pracując w Rosji. Po wybuchu wojny na Ukrainie Ibrahim postanowił pójść na front. Przekonywał, iż obawia się, że "ci faszyści przyjdą do nas".
Ministerstwo Obrony odmówiło zawarcia kontraktu przez brak odpowiednich dokumentów. Wtedy mężczyzna dołączył do Grupy Wagnera, gdzie powiedziano mu, że po udziale w wojnie dostanie obywatelstwo - informuje "Biełsat". Członkowie grupy pod przewodnictwem Jewgienija Prigożyna rozpoczęli w czerwcu 2023 r., marsz na Moskwę.
Będąc na Ukrainie Ibrahim doznał na tyle poważnych obrażeń, że już nigdy może nie wrócić do pełnej sprawności. Po artykule w rosyjskich mediach, do Ibrahima zgłosili się przedstawiciele z departamentu ds. migracji. Obywatelstwa nie dostał. Rosyjscy urzędnicy chcą, aby ponownie pojechał walczyć na front.