– Sąsiad podał numer do biura mobilizacyjnego i tyle – lakonicznie opisał swoje zaciągnięcie się do wojska Rosjanin wzięty do niewoli przez ukraińskie wojsko. Zaraz po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę zadzwonił do Komisariatu Wojskowego i wkrótce podpisał kontrakt z rosyjską armią jako ochotnik.
Jestem ochotnikiem, no tak, żeby można było przynajmniej wstawić zęby. Jak wstawić nowe zęby, jeśli nigdzie nie ma pracy, nic? – retorycznie zapytał Rosjanin nagrywany przez ukraińskie służby.
Poszedł na wojnę, żeby zarobić na zęby. "Nie idźcie, chłopcy"
Wyjaśnił, że kwota, którą dysponował przed podpisaniem kontraktu z armią nie wystarczała na protezę. – Za 15 rubli nigdzie zębów nie wstawią – mówił ponuro jeniec. Podkreślił, że przed trafieniem na front on i inni niedoświadczeni w wojsku ochotnicy nie przeszli żadnego szkolenia.
Rosjanin powiedział, że ładował amunicję do pojazdów, 5-6 "Uralów" dziennie. Miał zapewne na myśli radziecką wielozadaniową ciężarówkę, której do dziś używa się w rosyjskim wojsku. Jeniec kluczył, nie chcąc wprost powiedzieć, że uczestniczył w regularnych walkach z Ukraińcami.
Mówił o "zajęciu" i "obronie" pozycji w miejscowości w okolicach Siewierodoniecka. Dosyć chaotycznie opisał, że początkowo jego oddziałowi udało się spełnić zadanie, jednak nad ranem wszyscy koledzy z oddziału zginęli, było ich pięciu. On sam odniósł obrażenia, ale przeżył i dostał się do niewoli. Co by powiedział po tych doświadczeniach innym?
Co mam im powiedzieć? Nie idźcie, chłopcy, do wojska, nie próbujcie robić tego g****. Bo nas rzucili jak mięso armatnie – oświadczył Rosjanin.
Mężczyzna kiedyś był górnikiem. Jednak od dawna nie pracuje w swoim zawodzie. W 2006 roku skazano go na rok więzienia, w 2008 również na rok, a ostatni raz odbywał karę więzienia w latach 2018-2021. Powód? "Artykuł 309", czyli handel narkotykami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.