Historię z Głogowa przedstawił "Super Express". Janusz Sawicki odwiedził zarząd cmentarza, żeby opłacić groby bliskich. Tam przekazano mu informację, że tym razem zapłaci więcej, gdyż na miejscu jego mamy pochowano jeszcze innego mężczyznę.
Niedawno odwiedziłem zarząd cmentarza, żeby opłacić groby. Wtedy pracownik powiedział mi, że muszą dołożyć pieniędzy, bo w grobie mojej mamy leży jakiś mężczyzna. Doznałem szoku! - powiedział portalowi se.pl Janusz Sawicki.
Janusz Sawicki nie mógł uwierzyć w przekazane przez zarząd cmentarza informacje. Mieszkaniec Głogowa wiedziałby najlepiej o tym, że w miejscu pochówku jego matki spoczęły inne zwłoki. Jego zdaniem ciało, o którym mówił zarządca, należy do ofiary pandemii koronawirusa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To wyraz pogardy". Schetyna komentuje "aferę mięsną"
Zarząd cmentarza w Głogowie stara się teraz wyjaśnić sprawę. Rzecznik miejskiego przedsiębiorstwa GPK Rafał Pietrzak tłumaczy, że podczas rozmowy z Januszem Sawickim doszło do pomyłki.
Zmarły, o którym mówił zarządca miał podobne nazwisko, dlatego przydzielono go do grobu Antoniny Sawickiej. Jednocześnie zapewniono, że pomyłka została już naprawiona.
Doszło do pomyłki przy zapisywaniu nazwiska zmarłego, które brzmiało podobnie jak państwa Sawickich. Wprowadzono takie dane do bazy i błędnie poinformowano rodzinę. Pomyłka została naprawiona. W żaden sposób nie miała wpływu na fizyczne "losy" grobu państwa Sawickich - wytłumaczył Pietrzak.
Syn zmarłej nie wierzy w słowa rzecznika. Zdaniem Janusza Sawickiego w grobie jego mamy naprawdę został pochowany obcy mężczyzna. Według niego widać, że płyta cmentarna została naruszona, co ma związek właśnie z tym pochówkiem. Mężczyzna chce, aby wszystko wyjaśniła ekshumacja.
A co mają mówić? Tłumaczą się, bo tylko to im pozostało. Jestem przekonany, że koło mamy leży ten człowiek. Sprawdzałem zresztą grobowiec i widać, że ktoś majstrował przy płycie. Mam nadzieję, że służby szybko przeprowadzą ekshumację i wtedy prawda wyjdzie na jaw - mówił Sawicki.